Baaba to industrialny zespół grający karate pop i fuu-dong - dwie odmiany japońskiego avant-jazzu. Oprócz oszalałych rytmów perkusyjnych usłyszymy tu melodyjki rodem z kreskówek WB, czy tajemnicze ambientowe dźwięki z innego wymiaru.
Fragment recenzji Jacka Staniszewskiego (arena.pl):
"Pierwsza publikacja Baaby, czyli niegdyś związanego z warszawskim kolektywem dźwiękowym Primitivo Bartka Webera, to katalog nietypowych pomysłów i utopijnych rozwiązań. Abstrakcyjny electro-breakbreat Baaby skrzy się wieloma odcieniami i – wbrew obowiązującym trendom – wcale nie jest „heavy fucking dark”.
(...)
Debiut Baaby zaskakuje, a czasami nawet wydaje się porywający. Jeśli chodzi o muzykę opartą rytmicznie na hiperaktywnych breakbeatach i pompujących b-line’ach, to jakoś nie potrafię odnaleźć krajowej konkurencji dla Baaaby.
Inna sprawa, że chwilami opętane zabawy Baaby i grającego gościnnie na skrzypcach Patryka Zakrockiego („Shadow”, „Supershadow”) eksplorują raczej obszar pokrewny twórczości Skeleton Crew niż jakiegokolwiek twórcy muzyki klubowej. I dzieje się to z korzyścią dla samej muzyki (...)".
Kamil Antosiewicz (Antena Krzyku 5/2000): Katalog Kapitana Iskierki rośnie z roku na rok: po całej serii muzyki okołoelektronicznej wydanej w zeszłym roku, powitały nas kolejne pozycje, Jedną z nich jest Baaba, czyli Bartek Weber. Debiut Baaby rozwija pomysły z utworu zamieszczonego na wydanej w 1998 r, składance "Ganc Pomada vol. 1". Bartek na co dzień perkusista zespole Primitivo (notabene: co się z nimi dzieje?) - na solowej płycie sampluje samego siebie następnie przetwarza, przekształca i umieszcza próbki w nowym kontekście. I chwała mu za to: obserwowalne w elektronicznej scenie zmęczenie materiału wynikłe z nadmiernego korzystania z sampli pochodzących od innych wykonawców doprowadziło w szybkim tempie do stagnacji brzmieniowej oraz popadnięcia artystów w marazm t....... więcej