Ostatni album ostatniej dobrej załogi gitarowego grania.
Recenzja Artura Stefańskiego (Machina 11/2000):
Royal Trux nei zmieni losów muzyki rockowej, niemniej nagrał całkiem przyzwoitą płytę.
"Pound for Pound" nie jest żadnym przełomem dla zespołu (...) mimo to wielbiciele gitarowego hałasu w stylu Sonic Youth, L7, Dinosaur Jr. czy Nirvany na pewno będą z niej zadowoleni, tym bardziej że to chyba najlepsze dzieło zespołu. Brudne dysonanse, pokręcone melodie, krzykliwy śpiew - znacie to i pewnie polubicie (...).
Jacek Skolimowski (xlonline.pl):
"(...) Royal Trux to jedna z takich legend amerykańskiej sceny jak Pavement, Rocket From The Crypt, Pussy Galore czy Jon Spencer Blues Explosion. Szczególnie ważne są te ostatnie, które również wykonują podobnego brudnego, psychedelicznego rock`n`rolla z punkowym zacięciem (...)"