Debiutancka płyta lidera Żywiołaka Roberto Deliry - maxi-singiel w limitowanym nakładzie 300 sztuk, nowocześnie wydany z książeczką w środku. Zawarta na "Zabobonie" muzyka to jak mówi sam artysta "Pierwsza odsłona sceny dronpunk, którą mam nadzieje uda mi się rozwinąć".
Uwielbiam rock, metal etc, co z moją folkową naturą realizuje w Żywiołaku. Ale drugą moją naturą jest trans i zamiłowanie do mroków historii - zwłaszcza tej części Europy w której leży mój kraj. To była bezpośrednia przyczyna zrekonstruowania przez mnie "gęśli gdańskiej", której wzorem instrumentów północno-europejskich nadałem formę smyczkową. To był strzał w dziesiątkę. Taki instrument znakomicie nadaje się do gry. Ma totalnie surowe, archaiczne brzmienie i stał się moją "fokową gitarą". Czyli zawarłem w nim wszystko to o czym tak naprawdę marzyłem.
Trudno było ją zaadoptować do Żywiołaka - zbyt delikatne brzmienie do perkusji i ciężkiej gitary. Z kolei zbiegło się to też naturalnie z inną koncepcją nowej muzyki w Żywiołaku - nie chcemy aby ta marka kojarzona była tylko z folkiem, dlatego druga płyta ostro złamie tę zasadę. Wszystkie pozostałe pomysły jakie zostały mi z czasów "Nowej Ex-tradycji" postanowiłem zrealizować w osobnym projekcie z większą ilością detali muzyki dawnej, jakimi są w naszym przypadku brzmienia piosenek.
I znowu na drodze napotkałem ludzi, którzy okazali się być totalnie otwarci na taki własnie pomysł:
* Ewa Łukasiewicz (jeszcze z czasów "ich troLe") ze swoją świeżo zdobytą lirą korbową i naturalnymi skłonnościami kompozytorskimi.
* Kasia Kapela - moje totalne podparcie merytoryczne w zakresie "zdrowego puryzmu" muzyki ludowej i jednocześnie wyśmienita skrzypaczka.
* Darek Goc - piekielnie uzdolniony basista, który z pełna pokorą postanowił wykorzystać swoje gitarowe umiejętności do gry na lutni długoszyjkowej .
* Tomek Waldowski - profesjonalny do bólu, rockowo-jazzowy perkusis....... więcej