Kapitalne rockowe piosenki między Tomem Waitsem, Nickiem Cave'em, Replacements i 16 Horsepower.
Pewien mężczyzna siedzi przy barze. Ma na sobie garnitur. Szklanka obok niego jest już prawie pusta. Ponownie. Co przeżył, nawet nie ważymy się zgadywać. Ale jednak siedzi prosto. Doświadczony przez los, ale zdecydowany, by się nie poddawać. Nie chodzi tutaj o współczucie do samego siebie, to widać. Chodzi o kontynuowanie wysiłku. Tym człowiekiem mógłby być Brian Krumm. Wokalista, gitarzysta i tekściarz Great Crusades. Jeden z tych facetów, którzy lepiej się czują na ulicy w nocy niż w dzień, ale wcale tym nie próbują nas kokietować. Jeden z tych, który bez przyjaciół zapiłby się na śmierć. Ale na szczęście są: jego kombatanci Brian Hunt (bas) i Christian Moder (perkusja), którzy towarzyszą mu juz od piątej klasy...
Od czasu ich przeprowadzki z Champaign do Chicago wspiera ich jeszcze Brian Leach na gitarze i instrumentach klawiszowych. Mają własną salę prób i stała knajpę, w której grają dla przyjaciół. Nazywa się "Pizza Lounge" i zawsze przyciągała robotników z fabryk i ludzi z półświatka, także za czasów Al Capone, kiedy nazywała się jeszcze "Hiawatha Inn", od której muzycy wzięli tytuł najnowszej płyty. Great Crussades postanowili przenieść na płytę nastrój tego niesamowitego baru. I chyba im się to udało.
"Welcome to the Hiawatha Inn“ to czwarty album Great Crusades. Poprzednia płyta "Never Go Home" zawędrowała wysoko w podsumowaniach roku 2003.
Tak prasa pisze o Great Crusades:
"Niewiarygodna symbioza folka, punka, spaghetti-westernu i country" (MOJO).