O tym przeuroczym nowojorskim kolektywie prasa muzyczna na całym świecie już od roku rozpisuje się w samych superlatywach. Mając na koncie kilka studyjnych albumów grupa z roku na rok staje się coraz bardziej znanym i kultowym zjawiskiem na muzycznej scenie. „Sung Tongs” ujawnia najbardziej folkowe i piosenkowe oblicze duetu Panda Bear i Avey Tare. Psychodeliczny miejski folk, skonfrontowany z analogową elektroniką i wyśpiewany ekstatycznymi głosami. Niektórzy mówią o nich: „Simon & Garfunkel nagrywający dla Mego” inni upatrują w nich bardziej szalonych nastepców Flaming Lips. Zespół o którym już teraz jest bardzo głośno. Wkrótce to do ich będą nawiązywać inni wykonawcy
Rafał Księżyk (Antena Krzyku 2/20004):
Animal Collective "Sung Tongs"
Black Dice "Miles Of Smiles"
Kolektywy nowojorskich freaków lansowane przez Angoli z Fat Cat atakują tej wiosny z nowymi, pasjonującymi płytami. Nie tylko pokazują, iż pokładane w nich nadzieje nie zostały zawiedzione, ale ciągle prą do przodu. Animal Collective – pojawiający się na nowej płycie jako duet: Avey Tare & Panda Bear – nagrali arcydziełko outsiderskiego pop. W stosunku do poprzednich płyt wydanych przez Fat Cat mniej to garażowych zgrzytów, nie zatracili jednak swej uroczej dziwaczności, a nowe piosenki nasycili radością i światłem. "Sung Tongs" przynosi folk-popowe ballady, z których raz po raz wygląda duch dziecięcej zabawy, a niekiedy szmańskiego obrzędu. Nagrane w domu śpiewne, akustyczne piosenki poddane są stripowanemu miksowi, który dodaje im dyskretnej kosmiczno-plemiennej aury. Robi wrażenie surrealnie zwichrowany liryzm naiwny na miarę Syda Barreta i Daevida Allena z odjechanym pierwiastkiem a la Tall Dwarfs czy Sun City Girls. Trudno będzie o fajniejsze piosenki tej wiosny. "Miles Of Smiles" to z kolei minialbum złożony z dwóch długich kompozycji. Black Dice oświadczają, iż to zapowiedź z....... więcej