Chociaż muzyka z "Pieśni Planktonu" została nagrana 10 lat temu, to wciąż zaskakujące oryginalnością brzmienia i pomysłów muzycznych. Muzyka ta ma prawdziwie malarski charakter, ale obrazy, które wyłaniają się z niej, są nie tylko ilustracją nieokreślonej przestrzeni, ale są pełne szczegółów i dynamiki. Nie ma w niej nudnego „ambientu”, a określenie jej terminem „progressive " jest nie tylko właściwe, ale konieczne, ponieważ utwory rozwijają się stale. Okazuje się, że nietypowe połączenie dźwięków gitar elektrycznych i syntezatora może dać bardzo świeży i oryginalny efekt. Pieśni Planktonu to album koncepcyjny, a poszczególne tytuły utworów zapładniają wyobraźnię, dając specyficzne treści do instrumentalnej formuły. Czy "Pieśni Planktonu" to także album psychodeliczny? To zależy od wyobraźni odbiorcy. Jak dla mnie, nie brakuje tu i takich momentów.
Autorem wszystkich utworów jest mieszkający w Polsce muzyk Paweł Brzozowski. On sam jest także wykonawcą wszystkich partii (z wyjątkiem utworu „Odmęt " gdzie gościnnie na flecie zagrał Jarek Adamów). Po „Pieśniach Planktonu” Pawel Brzozowski nie zdecydował się na wydanie kolejnych swoich nagrań, mimo, że „Pieśni Planktonu " spotkały się z bardzo dobrymi opiniami w mediach specjalizujących się w muzyce alternatywnej (np. rockmagazyn.com). Fragmenty „Pieśni Planktonu" były wielokrotnie wykorzystywane przez artystów wideo, jako ilustracje muzyczne krótkich form filmowych i diaporam. Paweł nadal komponuje muzykę, ale głównie do amatorskich spektakli teatralnych. Teraz jego główną pasją jest obserwowanie i fotografowanie dzikiej przyrody oraz pisanie opowiadań science-fiction.