Grupa z Williamsburga na Brooklynie, która właśnie wydała album będący kontynuacją szokująco niezwykłego „Desperate Youth, Blood Thirsty Babes” z 2004 roku, jest bez wątpienia najważniejszym wykonawcą w barwach 4AD (dystrybucja na Europę) od czasu legendarnych Pixies. Muzyka TV On The Radio zyskała nadzwyczajnego orędownika w osobie samego Davida Bowiego (którego głos słyszymy w utworze „Province”) – może dlatego, że stary kameleon rocka dostrzegł w nich pokrewne mu dusze. Takie, co to nie tylko nie boją się ryzykownych posunięć, będących wyzwaniem dla przyzwyczajeń publiczności, ale mają dość inwencji, pomysłów i talentu, by z powodzeniem je realizować. I zwyciężać – na warunkach własnych, a nie dyktowanych przez jakiś rynek, scenę czy klikę.
Niekonwencjonalne podejście do różnych muzycznych tradycji grupy założonej przez absolwenta nowojorskiej szkoły filmowej i malarza Tunde’ego Adepimbe’ego i grającego na instrumentach klawiszowych kompozytora i producenta (Yeah Yeah Yeahs, The Liars) Davida Andrew Sitka, charakteryzowało już ich debiutancką EP-kę „Young Liars”. Okazało się ten pierwszy dysponuje jednym z najlepszych głosów na współczesnej scenie indie-rockowej i naturalnym darem sugestywnej interpretacji pisanych przez siebie tekstów, w których odbija się tak jego afro-amerykańskie doświadczenie i dziedzictwo muzyczne, jak i nowojorski stan ducha po traumie 11 września. Sitek natomiast jest naładowany taką ilością pomysłów, że - zdaniem kilku recenzentów – pierwszy pełnowymiarowy album TV On The Radio, wspomniany „Desperate Youth, Blood Thirsty Babes” był nimi tak nafaszerowany, że w dużym stopniu zatarła się jego komunikatywność. Tego rodzaju argumentacja raczej dawała wyraz bezradności krytyka, który nie umiał docenić oryginalności, z jaką do postpunkowej i postrockowej muzyki zespół (już zasilony przez gitarzystę Kypa Malone’a) wprowad....... więcej