Zespół Fiery Furnaces - założony przez urodzone w Chicago lecz osiadłe w Nowym Jorku rodzeństwo Eleanor i Matta Friedbergerów - jest perłą w koronie nowego garażowego rocka. Ich debiutancki album o przewrotnym tytule „Gallowsbird’s Bark” („Warczenie szubiecznika”) uznany został we wszelkiego rodzaju podsumowaniach roku 2003 za jedną z najważniejszych płyt roku i wydarzenie na miarę „Elephant” The White Stripes. Ale z chlubą Detroit dowodzoną przez Jacka White’a Fiery Furnaces łączy tylko ogólna klasyfikacja gatunkowa i familijny charakter zespołu. Śpiewająca Eleanor i multiinstrumentalista Matt wprawdzie sięgają do tej samej tradycji (blues, folk, country), lecz w kręgu ich zainteresowań są również wszelkie „tanie” i kiczowate gatunki z przeszłości: wodewil, music-hall, dziecięce śpiewanki i odsądzony od czci i wiary bubblegum z okolic 1970 r.
Muzyka Fiery Furnaces, choć nie pozostawia cienia wątpliwości co do swego rockowego rodowodu, jest kapryśna, ekscentryczna i nieprzewidywalna, pełna zaskakujących zwrotów melodycznych i niespodzianek aranżacyjnych. Matt określa styl swego zespołu mianem „muzyki zepsutych zabawek” i konsekwentnie tę swoją stylistyczną koncepcję realizuje wprowadzając anarchiczny fortepian i dziwne brzmienia pradawnych analogowych instrumentów elektronicznych. Jest więc w tej muzyce coś ze starej pianistyki bluesowej, coś z The Kinks, coś z Velvet Underground, coś z The Clash, coś z Captaina Beefhearta, coś z rockowego kabaretu, coś z bóg jeden wie czego jeszcze... Jest jednak w niej przede wszystkim wielka świeżość i oryginalność, jakiej dziś zaczyna brakować wielu renomowanym gwiazdom z tego nurtu – czego koronnym dowodem jest nowy album The Strokes. Fiery Furnaces, którzy właśnie swymi koncertami podbijają Wyspy Brytyjskie są – jak napisał recenzent „Teraz Rocka” – ̶....... więcej