DLA FANÓW: Homo Twist, Pudelsi, Joy Division, Sonic Youth, Kiev Office, Apteka
EKSPLOROWANE GATUNKI: garage rock, rock psychodeliczny, alternatywa
Podróż do wnętrza Gdyni
Gdynia - przez wielu zwana perłą modernizmu. Co się jednak kryje za wymuskanymi fasadami budynków? Co znaleźć można skręcając z utartych turystycznych szlaków, wymykając się ze zorganizowanej wycieczki? Kolejna płyta gdyńskiej grupy Kiev Office zabiera słuchacza w podróż w takie właśnie niezbadane zakamarki. Przez krzaki, nadmorskie bunkry, podziemne korytarze i rzadko odwiedzane enklawy pierwotnych gdynian - docieramy do samego jądra ciemności. Do wnętrza miasta.
Dopiero perspektywa mieszkańca odkrywa prawdziwe oblicze Gdyni. Wraz z Goranem i resztą ekipy patrolujemy kolejne rewiry, odwiedzamy knajpy dla tutejszych, szybkie strefy samotności, działkowe budy i całe kwartały, które - choć również z morza i marzeń - przypominają raczej biedne zaułki Tybetu. Ta ładna, wypieszczona Gdynia gdzieś się oddala, cukierkowe domy z tej perspektywy stają się małe i nierealne, przypominają raczej czekoladowe batony, na tyle kruche, że można je zmiażdżyć jednym kłapnięciem szczęk. A tymczasem gdzieś głębiej, gdzieś pod skórą miasta coś się czai. Coś (ktoś?) czeka i pisze do nas listy. Modernistyczny horror? Rzeczywiście - ciarki przechodzą.
Kiev Office od lat pozostają wierni Gdyni. Na każdej kolejnej płycie eksplorują i przywołują przestrzenie swojego miasta. Warto jednak zauważyć, jak ta niekończąca się historia ewoluuje - jak z płyty na płytę staje się bardziej dojrzała. Gdynia rozbrykana, imprezowa, staje się Gdynią poważną, skrywającą mroczne sekrety.
Jako zatwardziały mieszczański gdańszczanin ukułem swego czasu taki wierszyk: „w Sopocie bywam tylko nocą, a w Gdyni wcale - no bo po co?”. Przez lata wydawał mi się on celny i zabawny. Jednak Kiev Office powoli zmienia tę perspektywę. Owszem, nadal nie bywam w Gdyni. Ale dzięki płytom Kievów to Gdy....... więcej