Bartek Chaciński (Polifonia/Polityka):
"(...) Normal Echo to zupełnie inna, bardziej minimalistyczna i kameralna historia, ale nosi w sobie jakiś znak wodny polskiej nowej fali i brzmi jak gdyby wyszła ze studia Tonpressu circa 1986 (...) słychać, że próbuje dojść do elektronicznej piosenki trochę inną drogą niż James Blake, niby równie kameralnie, ale nie na autopilocie – bez polerki, z ręki, z ryzykiem, bo i zdecydowanie poprzez jakieś niebezpieczne, opustoszałe rejony, tak dalekie od słowa na „z” jak tylko się da"
Trzeci album Dawida Szczęsnego w projekcie Normal Echo, tym razem zaśpiewany w całości po Polsku. CD w klasycznym Jewel Case z książeczką w środku.
Szczery i bezkompromisowy – tak najkrócej można opisać trzeci album Normal Echo „Kaskady“. Dziesięć nowych piosenek Dawida Szczęsnego o obsesyjnej miłości zaśpiewanych po raz pierwszy po polsku dokumentuje pełne rozterek i wątpliwości ostatnie pół roku jego życia. W tekstach szczegółowo opisuje miejsca, w których przez ten czas mieszkał, oraz emocje, jakie towarzyszyły mu na co dzień. Często używa do tego tych samych słów, co potęguje klaustrofobiczny klimat jego wspomnień, a wyrażane przez niego obawy nadają im pesymistyczny wydźwięk. Nagrania na płytę odbywały się nocami w różnych mieszkaniach, dlatego muzyka jest oszczędna i kameralna, a jego głos jest wyciszony i delikatny. Podobnie jak na poprzedniej, anglojęzycznej płycie „Accidental Forever“, Szczęsny tworzy własny hermetyczny świat, w którym brzmieniowo nawiązuje sentymentalnie do czasów młodości, ale poetycko jest mocno osadzony w ponurej rzeczywistości. Tym razem decydując się na napisanie tekstów w języku ojczystym podjął odważną próbę otworzenia się przed słuchaczem, ale zrobił to w oryginalny i autorski sposób.