Winylowa edycja została wzbogacona o plakat oraz 7” singiel z radiową wersją „W Spodniach, Czy W Sukience”, oraz nigdzie nie publikowany utwór: „Nie Trzeba” z gościnnym udziałem Leszka Możdzera.
„W spodniach, czy w sukience?”, to moja trzecia płyta. Na pewno jest najbardziej zróżnicowana z dotychczasowych. Przed rozpoczęciem nagrań czułam wewnętrznie, że jestem już dość blisko określenia własnego stylu i estetyki. Napisałam ponad trzydzieści piosenek na tę płytę. Były one bardzo różnorodne.
W trakcie nagrań okazało się, że pociąga mnie wiele odcieni retro-stylu. Z jednej strony chciałam by płyta była ascetycznie akustyczna jak stare piosenki Neil’a Young’a, z drugiej chciałam spróbować swoich sił w estetyce bardziej transowej, czy nawet tanecznej w stylu Donny Summer, czy Temptations. Po środku została jeszcze ogromna fascynacja starą muzyką filmową typu: Francis Lani, Lalo Schifrin, czy Ennio Morricone.
Postanowiłam, że w związku z tym ta płyta powinna być wielowymiarowa, bo wszystkie kierunki są mi bliskie i czuje się w nich tak samo dobrze.
Pomyślałam, że tytuł jednej z moich ulubionych piosenek z tej płyty, czyli „W spodniach, czy w sukience” powinien być również tytułem całego albumu, ponieważ idealnie odzwierciedla wszystkie moje rozterki związane z nagrywaniem i produkcją tej płyty. To były ciągłe wybory i trudne decyzje. Cały czas próbowaliśmy czegoś nowego, coś dogrywaliśmy, sprawdzaliśmy czy działa, a później wyrzucaliśmy. Poświęcaliśmy temu sporo czasu i wysiłku, a finalnie i tak lądowało w koszu…
Ta płyta generalnie opowiada o trudnej sztuce podejmowania decyzji. Jestem już spokojna i spełniona, ale zaryzykowałabym też stwierdzenie, że była to najtrudniejsza praca z dotychczasowych.
Skończyłam płytę z miesięcznym opóźnieniem i jestem z niej naprawdę zadowolona!