Okładka nie kłamie. Dwie mikroformacje polskiej sceny niezależnej znalazły się w tym samym miejscu o tej samej porze: doszło do prawdziwego muzycznego spotkania. Choć mieszkają ledwie parę kilometrów od siebie, spotkali się w Szubinie, w Electric Eye Studio braci Kapsów. COLUMBUS, czyli braterskie duo od kilkunastu lat eksplorujące różnorakie gitarowe obszary: jako THING grali jeden z pierwszych noise’ów w naszej ojczyźnie, jako COLUMBUS zahaczyli o jazz i minimal. ARSZYN, czyli Krzysztof Topolski: perkusista i artysta dźwiękowy znany z formacji Ludzie, ze współpracy z Emiterem, z solowych projektów oraz autorskich warsztatów. COLUMBUS meets ARSZYN to wszystkie te doświadczenia zebrane w jednym miejscu i jednym czasie: noise i kameralistyka, jazz i americana, awangarda i country, hałas i cisza.
Choć tytuły utworów brzmią niekiedy śpiewnie, choć to efemeryczne trio wspomógł wokalnie Paweł „Paulus” Mazur, choć muzycy grają nawet równo i mają za sobą wiele lat doświadczeń, płyta – wiadomo to już w dniu jej wydania – nie znajdzie się na szczytach list przebojów. Wspomniane doświadczenia to bowiem doświadczenia w sensie laboratoryjnym: próby, eksperymenty, nierzadko grożące poparzeniem, oślepieniem i – zwłaszcza – ogłuszeniem. Tym razem muzycy dawkują poszczególne składniki z wyjątkowym umiarem, namysłem i wyczuciem. Trafiają one do ucha wydestylowane, dokładnie odmierzone, by zaatakować je w konkretnym punkcie, w tym a nie innym ułamku sekundy.
COLUMBUS meets ARSZYN to spotkanie nastawione na intensywność dźwiękowego przeżycia. I dowód, że muzyka nie stoi w miejscu.
Łukasz Lembas (tapczan.info):
"(...) Świetna płyta, choć można by jej postawić zarzut stylistycznego rozstrzału na małej, półgodzinnej przestrzeni. Każdy kolejny utwór to zgoła osobna muzyczna historia. Nie zawsze s....... więcej