Lyla Foy nagrywała "Mirrors The Sky" poza miastem, w otoczeniu opuszczonych plaż, lasów i słonecznych wzgórz. Po powrocie do Londynu dograła z zespołem resztę materiału. W efekcie powstała niezwykle intymny materiał, w którym brzmienie sytezatorów przeplata się z żywym instrumentarium i dziewczęcym głosem artystkim. Piosenki są zarówno rozbudowane, jak i zaskakująco proste i kameralne. Artyrska nie koncentruje się na rytmie, a raczej na strukturze i "tkaniu" melodii.