"Można powiedzieć, że album "Vibrate in Sympathy" to jeszcze jeden element, sposób prowadzenia współczesnej, akustycznej improwizacji. Albo też, że jest to zapis, przykład jazzowej marki - konkretnej i znakomitej - potocznie określanej jako holenderska scena jazzowa. Oba te stwierdzenia są prawdziwe, ale w najmniejszym stopniu nie mówią nic o muzyce jaką na płycie tej można znaleźć.
"Vibrate in Sympathy" jest to zapis chwil twórczej aktywności - ale takich, które są owocami życia. To muzyka w pełni przemyślana, balansująca wciąż między tym co spontaniczne, improwizowane, a tym co zostało przez tworzących ten akt partnerów wcześniej przygotowane. Nie tu mowy o graniu kompozycji (nie na zapisu), ale forma, struktura nagrania wcześniej została przez muzyków przygotowana, przedyskutowana. Nie jest to przy tym granie w najwyższych emocjonalnych rejestrach - to formuła, w której każdy dźwięk coś znaczy, jest potrzebny; formuła, w której żadnego elementu (dźwięku) nie można się pozbyć i której cisza jest immanentną częścią.
Takie granie - skupione, przemyślane - jest świadectwem niezwykłej dojrzałości. Bo skupienie i energia to przecież nie tylko zgiełk i furia. To także fraza zagrana wolno i cicho, ale naprężona i napięta niczym pękająca struna. To dowód na to, jakiej dojrzałości trzeba, by myleć o graniu improwizacji. Ale znów - to także muzyka z jazzu wyrastająca i będąca jego częścią, a nie plątaniną przypadkowych spotkań dźwięków, i powstających ad hoc harmonii. To przemyślana formuła, której składnikiem jest harmonia, rytm, ale i właściwa jej, skupiona i pastelowa melodyka.
Znakomity i zaskający raz po raz album."
autor: Marek Zając |