Muzycy:
Łukasz Korybalski – trumpet, flugelhorn
Borys Janczarski – tenor saxophone
Michał Tokaj – piano
Andrzej Święs – bass
Łukasz Żyta – drums
Bogusz Wekka – shaker (4)
Zbigniew Namysłowski – alto saxophone (2)
Z tych kilku utworów nagranych dla podtrzymania na duchu słuchaczy, którzy potrafią odróżnić bebop od post-bopu i skuter od motoroweru, płynie całe mnóstwo dobrej energii. To rodzaj pozytywnego przesłanie dla wszystkich, którzy pielęgnują w sobie spontaniczną wrażliwość, wbrew temu, co za oknem i w eterze. Te niezwykle dobrze brzmiące dźwięki wprowadzają w trans, który pozwala przenieść się w świat czarno-białych wspomnień. Oczami wyobraźni zaczynamy widzieć miejsca, które kojarzą nam się z chwilami totalnego uniesienia. Pierwszy pocałunek i ostatni papieros. Knajpa, w której dostaliśmy po mordzie, i spacer po molo w Sopocie. Przypominają nam się wszystkie kace i wyprawy w miasto w poszukiwaniu nie wiadomo czego. W myślach przewijają się portrety ludzi, z którymi przeżyliśmy coś więcej niż tylko przejażdżkę tramwajem. Słuchając tej płyty jesteśmy podekscytowani, jakbyśmy uczestniczyli w zdjęciach do filmu, który ma przenieść nas w lata, gdy królował ortalion, koszule non-iron, pończochy i tęsknota za podróżami za ocean. Na ekranie my i oni – znakomici muzycy młodego pokolenia w towarzystwie mistrza, który jak czarodziej zaklina swoim saksofonem rzeczywistość. Warto przeżywać te metafizyczne przygody, odtwarzając tę płytę w nieskończoność.
(Rafał Bryndal)