Raphael Rogiński became the most original polish guitar player. For some the master of klezmer free jazz, for another experimenter of Fennesz quality. And recently he recorded the compositions of Jan Sebastian Bach...
"Bach Bleach" it’s the most amazing album recorded in the last few years in Poland. The release was excommunicated by the Polish Bach Association immediately after its publishing. There is no better recommendation than that!
Rogiński explains some aspects of his work on the record:
My arrangements are rather free – not only in terms of sound, but also pace, rhythm, texture… I don’t believe in ideal, pure Bach, performed note for note. If the west European tradition can be divided in mathematical-tomistic and intuitive-popular stream, I deem myself definitely closer to the latter one. When we were recording this album I listened to some recordings of a highly esteemed, French harpsichord player Pierre Hantai and I was terrified because I had an impression of listening to a computer. Meanwhile, ever more experts claim, that in Bach times this kind of crystal-clear performance of a score was not striven for. I learned about this some years ago during excellent workshops for early music in Jarosław.
In my experiments with electric coupling and dirty „margin sounds” I wanted to show, that Bach’s compositions are not abstract, mathematical constructs, but living music, organically coupled with the body of the performer and the anatomy of the instrument. That’s why I decided on very sensitive recordings, using eight microphones – you can hear my breath, movement of my muscles, cracks and buzzing of the guitar. But above all I discovered dazzling silence between the notes – that’s the reason for sometimes radically slowing tempos. I realized, that this special stillness, negation of turmoil, can give the listener real catharsis. It may sound pretentiou....... more
Info dystrybutora:
Raphael Rogiński w dość krótkim czasie wyrósł na wielką osobowość polskiej sceny muzycznej. Stało się to niejako na marginesie życia kulturalnego opisywanego w mediach, omawianego w różnego rodzaju "oficjalnych instytucjach kultury".
Uważni fani jazzu znają zapewne dokonania zespołów SHOFAR i CUKUNFT, których Rogiński jest inicjatorem, zetknęli się z koncertowymi/festiwalowymi projektami Tikkun, Varshe, Mizrach, które skupiają się na nowej kulturze żydowskiej. Ci, którzy zetknęli sie z muzyką na żywo w wykonaniu Rogińskiego, zarówno tą zespołową jak i solową wychodzą z koncertów onieśmieleni jego wyobraźnią, warsztatem i konsekwencją, z jaką wciąż angażuje się w projekty niekonwencjonalne.
Dla wielu Raphael Rogiński to najciekawszy gitarzysta, jakiego wydało polskie środowisko jazzowe. Opinia ta może zaskakiwać, mieliśmy przecież i wspaniałego Marka Blizińskiego, wciąż aktywnego Jarosława Śmietanę, Marka Napiórkowskiego czy Marka Raduli. Jest też znakomity Piotr Pawlak, o którym słuch zaginął. Jednak czy będąc uczciwym możemy stwierdzić, że wymienieni muzycy stworzyli własny, oryginalny język muzyczny?
Rogiński pomimo swojego młodego jeszcze wieku zręby takiego języka stworzył.
Jego solowa płyta, na której sięga do bachowskich kompozycji, chciałoby się powiedzieć kanonicznych dla wyobraźni każdego muzyka, to bardzo osobisty, rozgrywający się w kameralnym wyciszeniu dialog z Janem Sebastianem Bachem, umożliwiający odnalezienie w jego kompozycjach artystycznego uniwersum, wydobywający prawdę głębszą, zmuszający słuchacza do myślenia i stawiania pytań.
Nie mamy tutaj z pewnością do czynienia z formą naśladownictwa lub zubożania oryginału, jaką są niewątpliwie nagrania chociażby Jacques Loussier Trio.
Z dużą dozą prawdopodobieństwa można wskazać patronów Rogińskiego, są to Derek Bailey, Elliott Sharp czy Marc Ribot. Jedak także spod ich wpływu Rogiński juz się wyzwolił.
autor: Krzysztof S....... more