Man Man to wyjątkowy i nieustraszony zespół z Filadelfii. Ich piąty album On Oni Pond przynosi wyraźne zmiany brzmieniowe. Są one wynikiem ścisłej współpracy frontmana zespołu Honus Honus i perkusisty Pow Pow, którzy odkryli nowe znaczenie pisania piosenek, wprowadzając do muzyki imponujący wachlarz nowych rytmów.
Na tej płycie zrobiliśmy coś, co robi niewiele zespołów, a więc zrestartowaliśmy się - mówi Honus Honus.
Te kompozycje razem z zespołem dopracował producent Mike Mogis (Bright Eyes, First Aid Kit), co doprowadziło ich do czegoś spod znaku Talking Heads z okresu Fear Of Music, klasycznego soulu, psychodelii, hiphopu i rock'n'rolla lat pięćdziesiątych. Z oszczędnymi rytmami, niezwykle chwytliwymi melodiami, On Oni Pond łączy te pozornie różne wpływy w nadspodziewanie bogaty, melodyjny album, ujednolicony za sprawą unikalnej i poruszającej wizji zespołu. To jest dziwny i piękny album, ale jednocześnie bezpośredni i nieustraszony - mówi Honus Honus. Najnowszy album Man Man pokazuje też ewolucję jaką Honus Honus przeszedł jako autor tekstów. Zyskując nową uszczypliwość, sprawiając, że całość jest w takim samym stopniu osobista i refleksyjna, co radosna. Tematycznym punktem centralnym albumu jest słodko-gorzki Head On. W wyjątkowo osobistym tekście Honus Honus pyta: Are you dreaming of death? Are there ghosts in your chest?, a chwilę później dodaje: I need new skin for this old skeleton of mine 'cause this one that I'm in has let me down once again over time... To doprowadza do refrenu: Hold onto your heart, hold it high above flood waters, hold onto your heart, never let nobody drag it under. Na On Oni Pond Man Man prezentuje piękny, dziwny i niezapomniany zbiór piosenek. Od synkopowanych rytmów perkusji, psychodelicznych organów i namiętnego nucenia Pink Wonton, do nowofalowego dub'u King Shiv i potężnego rytmicznie Loot My Body, pokazuje odrodzenie tego bez wątpienia ambitnego zespołu, który teraz koncentruje się na swojej wielkości.
|