Skład:
Olaf Rupp - acoustic guitar
Joe Williamson - double bass
Tadeusz Kosiek (diapazon.pl):
Już na wstępie zmuszony jestem przyznać, że w odróżnieniu od omawianej przeze mnie płyty, ta recenzja nie jest udana. Mimo moich rozpaczliwych usiłowań nie udało mi się oddać słowami charakteru tej muzyki. Napisałem więc o niej niewiele, skupiając się raczej na rozmaitych czynnikach zewnętrznych, które - przyznaję - również w pewien sposób mogą wpłynąć na jej odbiór.
Ktoś więc może zapytać, po co więc w ogóle publikować nieudaną recenzję. Cóż, moim zamiarem jest poinformowanie wszystkich o tym, że oto w ostatnich dniach minionego roku ukazała się kolejna interesująca płyta wydana przez wytwórnię, której istnienie w Polsce zdaje się zaprzeczać zdrowemu rozsądkowi.
Jakim cudem w kraju, w którym coraz mniej osób kupuje płyty, w kraju, w którym największym wydarzeniem artystycznym zdają się być niezliczone biesiady muzyki (tu proszę wpisać nazwę tego, co ostatnio transmitowała telewizja publiczna) oraz benefisy lub powroty gwiazd z epoki PRL udaje się wydawać i promować muzykę improwizowaną, organizować trasy artystów należących do światowej czołówki, ba, nawet organizować kilkudniowe festiwale wypełnione taką właśnie muzyką? Wszystko to jest zasługą Roberta Piotrowicza, przed którym z uznaniem w tym miejscu chylę czoła i życzę wytrwałości oraz jego projektów pod nazwą "Musica Genera". Liczę na to, że nie załamią go liczne trudności i będzie kontynuował swoją działalność. Mam tylko nadzieję, że nie ucierpi na tym jego twórczość, bo może nie wszyscy wiedzą, ale Robert Piotrowicz jest również utalentowanym muzykiem.
Płyta, którą miałem omówić jest już trzecim wydawnictwem MG. Poprzednie dwa to: "And" Kyle'a Bruckmanna (zawierająca improwizacje w wykonaniu duetów, w których partnerami lidera są Jim Baker, Jeb Bishop, Gene Coleman, Fred Lonberg-Holm, Scott Rosenberg, Weasel Walter i Michael Zerang) oraz "First concert - second take" tria Taku Sugimoto / Burkhard Sta....... more
Prawdziwe dźwiękowe bombardowanie - niesłychana jak na dwa akustyczne instrumenty ilość i gęstość dźwięków, rzadko kiedy zwalniających swój bieg. Nie jest to jednak bynajmniej bezmyślna ekstaza dwójki instrumentalistów; ale żeby dostrzec ten fakt i zrozumieć tę muzykę, należy słuchać jej blokami, całymi zdaniami tego dość ponurego w klimacie dialogu.