muzycy:
Anthony Braxton: Saxophones
Milford Graves: Percussion
William Parker: Bass
Editor�s info:
Anthony Braxton, Milford Graves and William Parker are quite literally three of the most important virtuoso instrumentalists in new music, each a vivid conceptualist as well an influential composer / performer. This intense improvisational outing features them at their best: excited, inspired and in complete communication. Recorded and mixed by musical alchemist Bill Laswell, sparks fly in this important and historic meeting of creative music masters.
diapazon.pl; 2008-10
"...Nazwiska Braxton i Parker z miejsca zapewniają "Beyond Quantum" zainteresowanie jazzowych afficionados. Wybitny saksofonista, jeden z największych innowatorów współczesnej muzyki i basista, o którym powiedzieć "wybitny" byłoby eufemizmem, działają na fanów free jazzu jak lep na muchy. Ale pole position wywalczone przez lata działalności artystycznej przez Williama Parkera i Anthony'ego Braxtona daje im, co najwyżej, fory na początku. Na końcowy sukces muszą zapracować sami. I robią to, pokładane nadzieje spełniając z nawiązką.
W tym nieco apologetycznym wprowadzeniu zabrakło jednej trzeciej składu: perkusjonalisty Milforda Gravesa. Nie przypadkowo, bo jego gra to temat na osobny wątek. Były współpracownik Alberta Aylera stosuje rytm nie tylko podczas nagrywania płyt, ale też w specyficznej muzycznej terapii, głównie przy użyciu hinduskiej techniki Unani. Metoda ma za zadanie wyczuć puls pacjenta i dopasować doń jego własny, indywidualny rytm. Brzmi to raczej jak szarlatanizm par excellence, ale na szczęście nie jesteśmy przedmiotem kuracji, a podmiotem estetycznym. Gdyby jednak bębnienie Gravesa na "Beyond..." komuś pomogło, np. pozbyć się czkawki, niech da znać na adres Diapazonu.
Całkiem poważnie: polirytmiczna, ataktyczna gra perkusji Gravesa to olbrzymi walor nagranego w studiu Billa Laswella wydawnictwa. Graves nie tworzy figur rytmicznych o wyraźnych rysach, perkusja pulsuje, ale nie jest to standardowe metrum, nie ma tu tradycyjnej synkopy. Przez ponad godzinę bębniarz intuicyjnie podąża za kolegami, starając się każdy takt, każdy beat inaczej zaakcentować, urozmaicać barwę płyty. Dlatego wykładowca Bennington College gra z częstym wykorzystaniem dzwonków i rantów bębnów, pałeczek z otulinami i szczoteczek oraz przypuszczalnie dłoni. W każdym razie stara się uciec od sztampy i nie brzmieć jak rasowy jazz drummer, a nie ulega wątpliwości, że mógłby, gdyby tylko chciał - tak dobrą ma technikę. Summa summarum - można....... more