Info wydawcy:
"It's a highly individual, warm, glowing soundworld, and Irmler stitches it all together with a grace and organic continuity that makes you feel like you're being told a story. Or maybe even a fictional aural biography. Beautiful." (Peter Marsh, BBC Music Online).

"Whenever I talked to him over the last weeks, it seemed that wherever he was, he had a version of Lifelike running in the background - in his house, at friends’ houses, in his car (very often), and I suspect that once he even persuaded the owner of a pub to put it on. Why he did this? Certainly not to show off, because he is by nature a shy person. My guess is that he wanted to change the record by listening to it. He has been working for a long time on his first ever solo-outing, which also is - if I’m not greatly mistaken - the first official solo album of any of the original FAUST members ever to be released." (Ralf Bei Der Kellen).

Rafał Księżyk (Antena Krzyku 2/20004):

Pierwszy solowy album członka-założyciela legendy krautrocka – Faust, lidera grupy po jej odnowieniu w latach 90. Ponoć pierwotnie materiał ten miał służyć jako dźwiękowa aranżacja muzealnej wystawy traktującej o walkach rzymskich legionów z "barbarzyńcami" ze Szwabii. Chmurny, epicki nastrój stworzony został głównie na bazie brzmień analogowych syntezatorów i organów, uzupełnionych przez elektroakustyczne preparacje. Przypomina to o epoce, gdy zasłuchani w Pink Floyd Tangerine Dream proklamowali narodziny krautrockowej elektroniki, a także o północnej, mrocznej nowofalowej elektronice When, Norwega Larsa Pedersena. Ciekawie wypadają abstrakcyjne i organiczne motywy wnoszące atmosferę horroru, co bardziej liryczne partie są jednak nużące. W sumie stylowe, ale nie do końca udane dziełko.



Info dystrybutora:

Panie i Panowie, to chyba pierwsza naprawde solowa płyta członka-założyciela legendarnej formacji FAUST.



Fakt, że to właśnie płyta Hansa Joachima Irmlera, tym bardziej dziwi... Choć od ponad 30 lat jest odpowiedzialny za brzmienie zespołu, to na koncertach nie wychodzi wogóle zza góry swoich nowych i starych sprzętów elektronicznych...



Na wydanie tej płyty namówił Irmlera Arnulf Meifert, drugi perkusista Fausta z wczesnych lat grupy, gdy usłyszał kilka utworów nagranych solow przez Irmlera. To chyba juz czas, uwolnić się od etykietki "keyboarder of fAUST" i wyjść z cienia.



"Lifelike" jest albumem pełnym muzyki elektronicznej, która niejako staje w opozycji do tego, co dzieje się obecnie na obszarze "nowoczesnej muzyki elektronicznej". Dlaczego? Bo nie zawiera nudnych clicks & cuts, podporządkowując sie jednak zasadom kompozycji, jak wiele innych produkcji gatunku. Także to nagranie jest wyprodukowane z dbałością o detale, z których składa się album.

W swojej mikr.......
more