muzycy:
Marcin Olak: electric & acoustic guitars
Patryk Zakrocki: viola
Maciej Szczyciński: double bass
Krzysztof Szmańda: drums
Editor's info:
Marcin would like to thank: Miron Zajfert - for telling me about Bessarabia and introducing me to this wonderful music, Tomasz Kaliński - for helping us get into NInA for the recording session, Michał Kupicz - for the great sound of the record, and extremely fast work - WOW!, Patryk Zakrocki, Maciej Szczyciński, Krzyś Szmańda - you are great musicians, friends and wonderful people, it's an honour to play with you. If you have managed to get as far as here, the hidden track is called ‘Gone’. Hope you have enjoyed finding it.
The "Bessarabian Journey" was created especially for the New Jewish Music Festival, inspired by its director Miron Zajfert.
This album is dedicated to my Wife, Agnieszka.
Bessarabian Journey - najnowsza płyta Marcina Olaka to muzyka przygotowana specjalnie na Festiwal Nowa Muzyka Żydowska i podczas tego festiwalu 14 kwietania będzie miał swoją premierę.
Czym jest „Droga przez Besarabię”?
Chyba najlepiej będzie powiedzieć, że to opowieść językiem muzyki XXI wieku o swoich fascynacjach światem którego już nie ma – światem muzyki Żydów z Besarabii. Rzecz jasna światem poznawanym w toku słuchania archiwalnych płyt, studiowania starych nut z kijowskich archiwów.
jazzarium.pl
(. . .) Eksplorowane dziedzictwo stanowią ujmujące melodie, których pierwotna klarowność pobrzmiewa w wykonaniu kwartetu. Komunikatywne, piękne motywy (np. „Shabes Nign I” czy „Karliner”) przywodzą na myśl namiętną grę składu Bar Kokhba Johna Zorna. I tak jak nowojorczycy, tak i kwartet Olaka sytuuje w kontekście zaawansowanej improwizacji, czemu zawdzięczamy nieraz zaskakującą narrację, a nawet ryzykowne decyzje. Olak prezentuje, że bliskie mu jest i klasyczne piękno, i Ribotowski pazur, i Monderowska amorficzność. Bardzo ciekawie wypada jego dialogowanie z Zakrockim, zaś Szczyciński i Szmańda, bez przesadnej ornamentyki, kreują barwny sekcyjny akompaniament.
Tym samym „Bessarabian Journey” zgrabnie łączy swoistą żydowską śpiewność z intrygującym autorskim muzykowaniem. Jedyne, czego niektórym może brakować na nowym albumie Marcina Olaka, to brak silnych emocji w interpretacjach muzyków. Mimo ich inwencji i bardzo ciekawych pomysłów, dominują jednak ład, stonowanie, zamyślenie. Gdyby poszerzyć paletę wrażeń, które płyta oferuje, o tony bardziej jaskrawe i uderzające, z radością podróżowałbym do Besarabii regularnie (. . .)
Autor: Maciej Krawiec