Wraz z wydaniem najnowszego albumu Ten Shades Of Blues mija dziesięć lat od fonograficznego debiutu Richarda Bony jakim był album Scenes From My Life (1999r). Na nowym albumie kameruński basista i wokalista Richard Bona jest przewodnikiem, zabierającym słuchaczy w podróż wspólnie z indyjskimi, country i jazzowymi muzykami w odległe zakąt ziemi. Ten Shades Of Blues jest piątym studyjnym albumem Richarda Bony
„Lubię kiedy każdy z moich albumów ma tytuł, jakiś projekt, kryjący sie za nim. Tym razem wybrałęm bluesa. Patrzę na bluesa z uniwersalnego punktu widzenia: możesz go znaleźć w Afryce, Ameryce i Indiach. Ludzie nadają mu styl, gitarę i wokal. Ten Shades Of Blues znaczy dziesięć niuansów, dziesięć różnych sposobów grania blusa” – mówi muzyk. „Pojechałem do Madras, Bombaju, Nashville i Nowego Jorku. Grałęm z różnymi muzykami. Blues to kilka nut, z których każda ma siłę aby wyjść naprzeciw i dotknąć cię. Są one obecne we wszystkich rodzajach muzyki popularnej na świecie, rezonują w ludzkich sercach. Jest też szczególny sposób wykonywania ich i splatania ich razem” – dodaje.
Od czasu jego solowego debiutu w 1999r, Richard Bona bronił idei muzyki jako sztuki uniwersalnej. Urodzony w Mita (Kamerun) w 1967r, w rodzinie gdzie mama i dziadek byli wokalistami, grał najpierw na balafonie a potem na gitarze i basie. W 1989r artysta przyjechał do Europy. We Francji przez siedem lat doskonalił swą grę na basie, stając się równocześnie znaną osobą w paryskich klubach, gdzie też poznał takie postacie jak Didier Lockwood i Marc Ducret, Africans Manu Dibango oraz Salif Keita. W 1995r Bona wyjechał do Nowego Jorku, przez kilka następnych miesięcy odwiedzając najsłynniejsze kluby jazzowe miasta oraz pracując z takimi osobami jak Michael i Randy Brecker, Pat Metheny, Larry Coryell, Mike Stern, Steve Gadd, Joe Zawinul oraz wokalistą Harry Belafonte. Bardzo szybko zdobył opinię jednego z najlepszych basistów, utalentowanego również ja....... więcej |