Ta płyta to kolejna rewolucja w elektronice minimalistycznej.
Po podobno "postrockowej" Mapie, po podobno "post-technicznym" materiale 'Echo' nadeszły chyba "post-elektroniczne"" 'Mimikry'. Płyta, na którą wielu czekało. Płyta, na której odbiło się piętno miasta, w którym mieszka Paul. Kolonia to stolica nowej eksperymentalnej elektroniki, mówi się już nawet o brzmieniu "kolońskim", mając przede wszystkim na myśli otoczenie A-Musik, Sonig...
O ile na 'Echo' można było odnaleźć jeszcze ślady piosenki (np. "Pika Pikano"), to "Mimikry" od wszelakich takich skojarzeń są daleko. Ciepły, transowy, etniczny industrial. Dla lubiących porównania: Mille Plateaux, Chain Reaction, Pole, Steve Reich, Vladislav Delay.
Fragment recenzji Rafała Księżyka (arena.pl):
"(...) Solowe, „mechaniczne” przedsięwzięcia artysty wypadają jednak najciekawiej. Dzięki nim otrzymujemy bardzo aktualne raporty o ewolucji tego niewątpliwie najciekawszego obecnie nurtu współczesnej muzyki. Wirkus znakomicie wyczuwa to, co wisi w powietrzu - jego autorski debiut, „Echo” był przeglądem estetyk rozkwitającego właśnie posttechno, „Mimikry” obrazują trend przechodzenia artystów tego kierunku w rejony muzyki ambient.
Podobną przemianę przeszli na swych najnowszych płytach czołowi szermierze posttechno - Pole i Gas. Nie znaczy to, że Wirkus jest naśladowcą, przeciwnie, w porównaniu z „Echo”, czuć tu wyraźnie, iż coraz dojrzalej pracuje nad swym własnym językiem. Ambient a la Wirkus z jednej strony nosi dyskretne piętno trzasków posttechno, z drugiej natomiast zwraca się ku najbardziej korzennym podstawom nurtu, w postaci minimal music (...)".
Recenzja z The Wire 1/2001 (patrz: www.thewire.co.uk):
"Each of these tracks successfully draws out the mesmerising potency of Ambient electronica and minimalist repetition. Muffled Chain Reaction beats create brooding soundscapes for the precise compositions....... więcej |