KILO. Nazwa tak nośna i popularna, ze już od dawna powinna była zostać użyta. Ale musiała doczekać się aż 2004 roku. Za tą nazwą kryją się dwaj wiedeńscy muzycy: Florian Bogner i Markus Urban. Nazwa "Kilo" jest tak minimalna i krótka, że lepeij będzie, jeśli w zasadzie zrezygnujemy z pełnych zdań i posługiwać się będziemy tylko skrótami: Kilo to:
- minimalne beaty
- abstrakcyjne zdekonstruowane piosenki popowe
- organiczne poptechno
- przepływ
- wielowarstwowy dźwiękowy dywan łamany gitarą
- delikatna struktura
- monotonia i pełnia wariacji zarazem
- linearny rozwój
- urbanizacja
- konstruowane krajobrazy dźwiękowe...
Oba Kilosy sa tzw. ex-gitarzystami. Czyli: mieli wcześniej inne zespoły, zespoły garażowe. Te początki słychać zresztą też w Kilo, gdy dobrze się przysłuchamy. Gitara stała się - jako centralny materiał przy nagrywaniu albumu - łącznikiem w muzyce, która swą kruchość pokazuje świadomie i robi z niej główny temat. Ta otwartość i przejrzystość są kluczem do tworzenia ich organicznych hybryd piosenkowo-instrumentalnych z krótkich drzazg melodii, tkaniny dźwiękowej i (na ogół) rytmu 4/4.