Jimi Tenor należy, przynajmniej od techno-popwego hitu "Take My baby" z 1994 roku (dzieki temu trafił nawet do kobiecych czasopism...), do najbardziej znanych Finów. Jego pierwszy solowy album (nagrany we własnej kuchni), wydany przez mały fiński label Sähkö, zachwycił nie tylko krytykę i publiczność, ale pomógł mu też w podpisaniu kontraktu z renomowanym brytyjskim labelem Warp Records.
Album "Intervision" z 1997 roku był przełomowy, ukazały się trzy następne płyty dla Warp.
Po swoim orkiestrowym dziele "Out Of Nowhere", nagranym z 40-osobową polska orkiestrą symfoniczną i obrabianym przez kilka miesięcy na komputerze, Jimi rozstał się z Warp. W 2001 roku znalazł się ponownie w swoim pierwotnym fińskim Sähkö ze znakomicie przyjętym "Utopian Dreams". Teraz ku ogólnemu zaskoczeniu swój najnowszy album "Higher Planes" Jimi publikuje w berlińskim Kitty-Yo... Dla wytwórni na pewno duże wyzwanie, bo dotąd Kitty-Yo stawiało bardziej na wyszukiwanie nowych nieznanych talentów i na organiczną pracę nad popularyzowaniem nowych nieszablonowych dżwięków... Ale ludzie w Kitty-Yo zawsze uwielbiali wyzwania, nie pozwalali nigdy na sztywne zaszufladkowanie stylistyczne labelu. Jimi Tenor czuje się równie dobrze w klubach jak i na festiwalach popwych, jazzowych czy awangardowych, czy też z towarzyszeniem orkiestry. "Higher Planes" to powrót w wielkim stylu ale także nowy rozdział pod względem muzycznym i osobistym...
"Took me two years and plus / To get these tracks down / And I tell you / It was a hell of a job" mówi Jimi o procesie produkcji albumu, ale się opłaciło. Jimi nigdy nie krył fascynacji twórczością Sun Ra, ale na "Higher Planes" można doszukać się także wpływów takich wykonawców jak Wheather Report czy George Clinton. Jimi sam wymienia takie nazwiska jak Enio Morricone, Stanley Clarke i Barry White ("And I´ll be straight with you / I have my heroes too / Minds that I´ve read / And I've used").
Ale tak, jak juz zdarzyło się na "Out Of....... więcej