„To nasze początki” - wspomina Andrzej Mierzwa wokalista Processs-u. I tak jest w istocie! Słuchając tych nagrań ma się wrażenie uczestniczenia w muzycznej drodze i procesie powstawania stylu, z którym muzycy będą kojarzeni w przyszłości. Nowa fala, punk rock, mieszanka wybuchowa, z której zrodził się Processs.
„Ciągle poszukiwaliśmy czegoś, co nas wyróżnia w naszych poglądach na otaczającą rzeczywistość, przede wszystkim muzycznie”.
„W piosenkach, które wtedy powstawały wyraźnie było słychać wpływy innych zespołów nie tylko w przestrzeni punka, ale również z tego, co nas wszystkich otaczało codziennie i na każdym kroku. Wynikało to w dużej mierze ze szczątkowych materiałów źródłowych, które tak rzadko do nas docierały w tamtych latach. Tak zrodziła się nasza pierwsza twarz, trochę chaotyczna w stylach i środkach wyrazu. Jednak pozwoliło nam to pozyskać pierwszą skromną grupę fanów nie tylko w Pyskowicach wśród rówieśników…”
„W 1983 roku próbowaliśmy dojechać na tzw. „żywca” do Jarocina na przesłuchania, ale wylądowaliśmy za daleko, bo nad naszym polskim morzem. Zbiórka złotówek na powrót zajęła nam za dużo czasu i na festiwal nie zdążyliśmy. Program, z ’83 roku pochodzi z naszej próby i został nagrany na początku 1984 roku w trakcie przygotowywania do Jarocina’84. Pomimo, że zdążyliśmy na przesłuchania to zostaliśmy odrzuceni jako „nieoszlifowane krzesło”. No cóż nam pozostało, wrócić do matecznika. Rozgoryczeni, trochę przegrani postanowiliśmy coś zmienić w naszej muzyce, odrzucając, co do tej pory tworzyliśmy. Rozpoczęliśmy przygotowywać nowy, inny program, bardziej otwarty, ekspresyjny w swoim przekazie i demonstrujący siłę, prostotę i dynamikę".
„Taśma szpulowa „ORWO” produkcji NRD, którą nagraliśmy na próbach, próbując sobie stworzyć namiastkę studia ze sprzętu (w większości pożyczonego), została odrz....... więcej |