Muzyka nowego projektu brytyjskiego kompozytora Maxa Richtera "Sleep" trwa 8 godzin (tyle ile nocny odpoczynek) i jej zadaniem jest skutecznie ukołysać słuchacza do snu... "To ośmiogodzinna kołysanka" - mówi kompozytor. Przełomowe, nowatorskie dzieło napisane zostało na fortepian, smyczki, instrumenty elektroniczne i partie wokalne bez słów. "To moja osobista kołysanka dla szalonego świata" -mówi Richter - "Manifest spokojniejszej strony naszej egzystencji".
Richter wpadł na ten pomysł, ponieważ od dawna intrygowało go zjawisko snu. "Kiedy byłem dzieckiem to była moja ulubiona czynność. Często wyobrażam sobie proces komponowania jako marzenie na jawie i gdybym mógł, spałbym 23 godziny na dobę! Sen to jedna z najważniejszych naszych czynności życiowych - dla mnie sen jest absolutną świętością". Podczas przygotowań do tego nagrania, Richter korzystał z rad słynnego amerykańskiego neurobiologa Davida Eaglemana, aby zrozumieć jak działa umysł podczas snu i w jaki sposób muzyka może wpływać na jego działanie, co w znacznym stopniu wpłynęło bezpośrednio na powstającą kompozycję.
Richter opisuje swoje nowe dzieło jako "badanie" mechanizmu snu. "To prawdziwy eksperyment, który ma na celu zrozumienie, jak doświadczamy muzyki w różnych stanach świadomości, zarówno podczas czuwania jak i podczas snu, i zadanie sobie pytania dlaczego różni ludzie słuchają w różny sposób. Dla mnie ten utwór jest próbą zobaczenia jak miejsce, w którym świadomość odpoczywa staje się miejscem, w którym może pojawić się muzyka". "Stan snu przypomina sytuację kiedy cała maszyneria jest przestawiona na inne tory, ale ciągle pozostaje jedno okno otwarte dla zmysłów - tak, że to, co słyszymy podczas snu staje się jego treścią. Każdy z nas doświadczył tego uczucia, kiedy na przykład dzwoni budzik i to zdarzenie staje się częścią narracji snu" - mówi David Eagleman w rozmowie z Maxem Richterem.
Oprócz ośmiogodzinnej pełnej wersji nagrania, dostępna jest także p....... więcej