Pojawienie się nowego albumu warszawskiej artystki, Aleksandry Grünholz aka We Will Fail wyzwala reakcje podobne do tych, które w Odysei Kosmicznej przedstawił Stanley Kubrick; To oniemienie i zachwyt wywołane przez nagłe pojawienie się enigmatycznej, ale i doskonale ukształtowanej formy monolitu. Choć nie jest to album debiutancki (ten pojawił się w 2014r. – „Verstörung”, MonotypeRec.), dwuczęściowy „Hand That Heals / Hand That Bites” ma w sobie świeżość epifanii. Niepowtarzalne brzmienie, będące miksem elektroniki, noise’u i muzyki eksperymentalnej, przybliża Grunholz do artystów takich, jak: Scott Walker, Autechre, Pharmakon, Daphne Oram, Pansonic, Grouper, Laurel Halo, Demdike Stare czy Vessel i jednocześnie wyznacza jej osobne miejsce na muzycznej scenie.
Siedem mrocznych, ale i pełnych napięcia utworów z krwistoczerwonej, pełnej bogatych, soczystych brzmień „Hand that Bites” wybrzmiewa z intensywnością właściwą twórczym przełomom. „Ta część ma w sobie więcej buty – tłumaczy Grünholz – jest bardziej brutalna, silna, ale też wbrew pozorom bardziej oszczędna w formie. Puls, szorstkość i niepokój grały tu główną rolę. Wiem, że niektóre brzmienia są wręcz tępe, a niektóre momenty surowe i brudne. Chciałam pokazać siłę i to, jak może ona przyciągać, hipnotyzować przy równoczesnym utrzymywaniu stanu niepokoju”. Niektóre rytmy przywodzą na myśl klubowe techno, ale według artystki jest to muzyka raczej do słuchania niż tańca. Podobnie, jak u Emptyset i pozostałych soniczntch eksperymentatorów, elementy techno stanowią tu zaledwie cząstkę konstrukcji, a końcowy efekt nie mieści się w żadnej szufladce.
Druga, ośmiościeżkowa część albumu – „Hand That Heals” – to, w intencji autorki alternatywna wersja tej samej historii. Jak wskazuje na to jej jasna okładka, brzmienia są tu lżejsze i bardziej wysublimowane. Tworzy się przestrzeń na wrażeniowość i....... więcej