Bianca Casady czyli młodsza z siostr tworzących duet Cocorosie, wraz ze swym nowym zespołem C.i.A firmuje znakomity album „Oscar Hocks”. Znany z płyt CocoRosie unikalny styl z pogranicza avant-folku i artystycznej piosenki nabiera tu nieco mroczniejszych barw i może nasuwać analogie z twórczą drogą Toma Waitsa. To doskonałe uzupełnienie ostatniego, wyśmientego krążka sióstr
„Heartche City”.
„W CocoRosie często odgrywam rolę tej mrocznej postaci. Tym razem nie muszę się obawiać, że będę zbyt mroczna, straszna i dziwna.” - mówi Bianca o swoim projekcie.
Wraz z zespołem C.i.A (Cult International Alliance) Amerykanka zabiera nas w świat poetycko-muzycznych niesamowitości. Karnawałowe przebieranki, barowa dekadencja, brudna jazzowa trąbka czy rozklekotane pianino, „pijane” smyki i przestrojona gitara tworzą tu niesamowitą, surrealistyczną aurę.
“Jeśli Bóg i Szatan to jedno, kto jest twoim tatusiem?” pyta Bianca
zaczepnie i wydaje się, że sama ma ochotę to sprawdzić. Jej pomysły przypominają nieco znakomity album „The Black Rider” Toma Waitsa, oparty na wątkach ze sztuki autorstwa legendarnego Williama S. Burroughsa. Skoro Tom
Waits jest przewodnikiem po diabelskim świecie, Bianca mogłaby być jego oblubienicą.
Po rozstaniu rodziców i rozdzieleniu z siostrą, Bianca dorastała wśród kumpli hiphopowców, była modelką (fotografowali ją m.in. Terry Richardson i Yves Saint Laurent), malowała i tworzyła kolaże. Dziś jej dzieła wystawiane są w galeriach na całym świecie. Po odnalezieniu Sierry, która studiowała operowy wokal w Paryżu, siostry założyły CocoRosie - dziś zespół bez watpienia kultowy.
Równoczesnie Bianca nagrywała też muzykę do teatralnych spektakli. Stworzyła również organizację Future Feminist, która zaangażowała m.in. Marinę Abramovic czy Antony’ego Hegarty’ego (Anhoni) do dyskusji nad zag....... więcej