”Random Soundtrack” to rodzaj rozszerzonego field recordingu albo dźwiękowego Écriture automatique. Kolejna próba szukania punktu w którym przecina się muzyka i znalezione dźwięki. ”Random Soundtrack”, jest w pewnym sensie siostrzaną płytą dla zeszłorocznego ”Vanishing Land”. Podobnie do poprzedniczki jest ciągiem przenikających się nagrań, kompozycji, strzępów field recordingów, zwykłych łączników. O ile jednak ”Vanishing Land” było efektem mozolnego tasowania dobrze znanego materiału, o tyle ”Random Soundtrack” jest płytą, która powstała sama, niemal nieświadomie. Jej zrąb stworzyło kilka zapomnianych kompozycji i zapisów improwizacji odnalezionych w pamięci rejestratora, które same, przypadkowo, ułożyły się w całość. Kilka później dodanych elementów jedynie rozwinęło ten szkic w sposób bliski idei André Bretona. Płyta która powstał jest jednak bardziej syntezą rzeczywistych obrazów niż surrealistyczną wizją. Za quasifilmową estetyką i pozornie usypiającym dźwiękiem kryje się niepokojąca myśl, o uchwyceniu obrazu ostatnich spokojnych dni chaotycznego świata.