Andrzej Dąbrowski – vocals, mouth trombone (1, 4)
concert:
Robert Majewski – trumpet, flugelhorn
Henryk Miśkiewicz – alto sax
Michał Tomaszczyk – trombone
Andrzej Jagodziński – piano
Sławomir Kurkiewicz – double bass
Marcin Jahr – drums
bonus track:
Piotr Baron Quintet:
Piotr Baron – tenor sax
Robert Majewski – flugelhorn
Łukasz Żyta – drums
Maciej Adamczak – double bass
Michał Tokaj – piano
Jerzy Semkow Polish Sinfonia Iuventus Orchestra
Marek Wroniszewski – conductor
Trochę niezręcznie pisać samemu o sobie, prezentować i oceniać własną muzykę. Jeszcze gorzej oceniać przyjaciół, z którymi się koncertuje. Postanowiłem jednak sam wprowadzić Państwa na widownię Amfiteatru Bemowo, gdzie w ciepły, słoneczny wieczór 2 czerwca 2018, miał miejsce jazzowy koncert Andrzej Dąbrowski & All Stars. Zanim więc nabiję tempo pierwszego utworu... powrócę na moment do historii. Tak, do historii! Przecież moją muzyczną przygodę życia rozpocząłem jako dyplomowany perkusista. Koncertowałem i nagrywałem płyty z takimi gwiazdami światowego jazzu jak Stan Getz, Art Farmer, Don Ellis, „Lucky” Thompson, Jon Hendricks, Bernt Rosengren. Polskich solistów jazzu nie wymieniam, bo jako perkusista, grałem z wszystkimi najwybitniejszymi – jacy pojawili się na polskiej scenie jazzu – do... 15 kwietnia roku 2013. W tym pamiętnym dla mnie dniu, sprzedałem swój komplet Gretscha koledze po fachu, kończąc tym samym 55-letni, wspaniały czas perkusyjnych uniesień…
Śpiewanie jazzu miało początek na krakowskich Zaduszkach Jazzowych w 1965 roku. Tam właśnie, na jednym z koncertów w filharmonii, za namową kilku muzyków, odważyłem się zaśpiewać trzy standardy. Publiczność przyjęła mnie sympatycznie. To był początek. Potem, kiedy w Skandynawii grywaliśmy razem z Urbaniakiem, Karolakiem i Ulą Dudziak, nagrałem jako wokalista swój pierwszy singiel. Śpiewałem jazz coraz częściej, improwizowałem scatem i w 1970–1971 w europejskiej ankiecie magazynu Jazz Forum zająłem dwukrotnie drugie miejsce pomiędzy takimi sławami jak Georgie Fame i Jon Hendricks, z tym ostatnim później śpiewałem na dwóch koncertach w sztokholmskich klubach. Były różne festiwale. Wokalistów w Zamościu, w Lublinie, Jazz Jamboree, w Pradze, a nawet w Kalkucie, gdzie najczęściej akompaniował mi kwartet Ptaszyna Wróblewskiego. Nagrałem standardy dla radia w Hamburgu. W 1995 roku udało się zrealizować studyjne nagranie standardów jazzowych w krakowskim radiu z Jarkiem Śmiet....... więcej