Reedycja podwójnego albumu The Future Sound Of London z 1994 r. Po wydaniu takiego tanecznego hitu jak „Papua New Guinea”, większość producentów podążyłoby za nim, wydając więcej tego samego. Ale nie The Future Sound Of London. Po tym jak klubowy klasyk z początku lat 90. otworzył im drzwi branży muzyki tanecznej, szybko weszli do środka, zabili je deskami i zaczęli tworzyć nową odmianę, odległą od przyjaznego groove’u pierwszego hitu, odmianę muzyki elektronicznej. „Papua New Guinea” była ich koniem trojańskim i dała całą przestrzeń, której potrzebowali, by będąc za linią wroga, móc zaplanować kolejny etap eksploracji dźwięku. „Lifeforms” było, i nadal jest, skomplikowaną i satysfakcjonującą podróżą w głąb dzięku, wolną od czegoś tak oczywistego jak aranżacje zwrotek czy refrenów. Mimo to w momencie premiery album osiągnął szóste miejsce na brytyjskiej liście przebojów. „Lifeforms” koncentruje się na żmudnym konstruowaniu drobnych, krystalicznych aranżacji organicznego dźwięku. Na płycie gościnnie pojawili się Toni Halliday z Curve, perkusista Talvin Singh i pionier gitary Robert Fripp, ale trudno zidentyfikować ich indywidualny wkład, ponieważ całość została pocięta i złożona w miks. Wydawnictwo zostało wytłoczone na zielonym winylu.