Nareszcie nowy album artystki, którą niektórzy nie bez racji przecież nazywają krolową niemieckiego elektro-popu, czy jak kto woli avant-popu. Jej poetyckie, urokliwe, zwiewne, ale nie pozbawione ambitnych elektronicznych brzmień piosenki rozmiękczają serca zarówno miłośnikom eksperymentów jak i spragnionym melodii fanom muzyki pop. Od 1998, od ukazania się debiutanckiej płyty Barbary „Vermona ET 6-1“ próbujemy znaleźć odpowiednie słowa o jej muzyce, która oczarowuje słuchaczy natychmiast i w niezrozumiały sposób. Magia jej głosu i muzyki, którą tworzy w większości sama, wciąga nas w każdym utworze i nie pozwala poświęcić się w czasie słuchania innemu zajęciu... Fakt, że śpiewa po niemiecku wydawać się mógł jeszcze kilka lat temu barierą nie do pokonania dla polskich (i nie tylko) słuchaczy, okazał się jednak jej niezaprzeczalnym atutem.
Od ostatniej płyty "Nichts Muss" minęły aż trzy lata, ale to nie oznacza, że w tym czasie Barbara próżnowała, wręcz przeciwnie: zdążyła objechać niemal cały świat wraz z Maximilianem Heckerem na wspólnej kilkumiesięcznej trasie, nagrać wspólną płytę z Robertem Lippokiem, Billem Wellsem, oraz stworzyć wraz ze Stefanem Schneiderem i Paulem Wirkusem projekt September Collective. Te wszystkie doświadczenia odbiły się znacząco także na pracy nad nowym solowym albumem, który powoli dojrzewał, pełen perfekcyjnej minimalistycznej elegancji i tak charakterystycznego, ciepłego, ujmującego głosu Basi.... Tym razem Barbara używa o wiele więcej instrumentów akustycznych, nie rezygnując jednak z beatów, szumów i trzasków.
BARBARA MORGENSTERN o płycie “THE GRASS IS ALWAYS GREENER”:
"The Grass is always greener" is part of an old english saying which expresses the idea that things are always better some other place rather than where one is at the time. Through the Goethe Institute sponsored world tour I did together with Maximillian Hecker ....... więcej