Po ośmiu latach jeden z najciekawszych gitarowych zespołów z Wielkiej Brytanii stanął po raz ostatni na scenie. Sześciu przyjaciół z Nottingham koncertem w Bonn postanowili zakończyć działalność pod szyldem Seachange. Jednak koncert zagrali pełni energii, aż tryskają witalnością i wielką radością grania. Prezentują przegląd przez swoją całą historię i dwa dotąd niepublikowane utwory. Nie jest to typowy koncert pożegnalny, bo czuć w nim chęć kontynuacji, chęć grania i pełną koncentrację muzyków.
Tak jak się można domyśleć, część z muzyków zamierza kontynuować wspólne granie pod nową nazwą.
Seachange była pierwszą od wielu lat angielską grupą w wytwórni Matador. Zdobyli sobie wierną grupę fanów, grali min. razem z Mission Of Burma, Pretty Girls Make Graves i Guided By Voices. Ostatnia płyta "On Fire, With Love" wydana w Europie przez Glitterhouse zdobyła rewelacyjne recenzje nie tylko w Niemczech, choć w Wlk. Brytanii, gdzie płytę wydali we własnej wytwórni "A Is For Artist", pozostała niezauważona a nawet zignorowana. Dlatego Seachange więcej koncertów ostatnio grali po tej stronie kanału.
Jak doszło do tego końca? James Vyner (bas) przeprowadza się z zawodowych względów do Londynu, Adam Cormack (gitara) opuszcza Seachange z powodów rodzinnych i w ten sposób zespół traci połowę pierwszego składu (skrzypaczka Jo Woodnut odeszła po debiutanckim albumie "Lay Of The Land". Reszta składu, czyli Dan Eastop (wokal), Simon Aldcroft (perkusja) i Dave Gray (gitara) oraz Neil Wells, który dołączył dopiero przy nagrywaniu płyty "On Fire, With Love", pracują nad nowym, jeszcze nie nazwanym projektem.
Tymczasem posłuchajmy ostatniego koncertu tego niezwykłego zespołu.
"If you want me, don't be late / I'm not leaving, but I won't stay" (Midsummer Fires)