The optimistic opening of the album reminds me somehow of Kraftwerk's "Trans Europa Express" introduction - perhaps it is just a suggestion awoken by the title "Railroad Paths". Soon there comes the leading voice, weaving its layers upon the electronic meanders of the introduction theme - the mood changes into rainy sadness. The music becomes very suggestive here: the Listener observes, what happens on the screen of his train window, now there are familiar objects there, painted with the rising voice of the leading sequencer, then there are shapes turning to abstract stains, marked with some loose pulsations in the sixth minute of the track. Along with the second part of the suite, we experience a slight increase of speed, the weather outside is getting worse, it still grows darker, and in the end of this marvellous composition we find ourselves in a crossroad soundscape covered with grey dust of the lamentation of "mellotron choirs", which make as great an impression as an instrumental ambient track "Silent Sorrow in Empty Boats" by Genesis. The Listener expects some change, although she is not sure, what comes next - there it is, a ferreous ostinato of the third piece, intermingling with a sort of an electronic coloratura, bringing a very nice yet nostalgic motif. Not even four minutes have elapsed, and we can hear the percussion line and some advanced key changes. Apart from that, we now have a new companion in our journey, a nice vocoder part. "Path 4" is the longest composition of the set, and somehow the plot point of Kucz's concept album. The "Path 3"-sequence comes back with its mature structures, but this time we will reach the tune coming from some other direction and by slightly different weather. The final path is no doubt in close relationship with its Berlin predecessors, it appeals with dreamy soundscapes reminding of the foggy "Mysterious Semblance at the Strand of Nightmares" by Tangerine Dream. At the end, there appear....... more
Info wydawcy:
Pogodny arpeggiowy motyw otwierający płytę przyciszonym głosem może skojarzyć się - być może to sugestia tytułu "Railroad Paths" - z introdukcją do "Europa Endlos" z "Trans Europa Express" grupy Kraftwerk. Wkrótce na elektronicznych meandrach kładzie się głos prowadzącego instrumentu, a nastrój dość szybko przechodzi w nieco bardziej ponury i deszczowy. Zza okien pociągu Słuchacz przygląda się pociemniałemu krajobrazowi, w którym często widać znajome kształty (wypunktowywane melodyjnym ostinatem), innym razem wszystko rozpływa się w abstrakcyjny obraz (podkreślony amuzycznymi pulsacjami w szóstej minucie impresji). Z drugą częścią suity przyspieszamy tempo podróży, jednocześnie pogoda wydaje się pogarszać, jest jeszcze ciemniej, a w poruszającym finale utworu czekamy na zapomnianym skrzyżowaniu torów na zmianę, która nieuchronnie musi nadejść - póki co jednak, towarzyszy nam szara, osowiała pieśń "melotronowych chórów", robiąca podobnie duże wrażenie jak "Silent Sorrow in Empty Boats" Genesis. Spodziewana zmiana nadciąga wraz z żelazistym ostinatem trzeciej impresji, w które wpleciona zostaje oddalona, atrakcyjna elektroniczna "koloratura" w wysokim rejestrze. Jeszcze przed czwartą minutą na scenę wkracza ścieżka perkusyjna, a w oddalonych elektronicznych wirach dochodzi do kilku przeładunków i przerejestrowań akordowych tonacji. W podróży zaczyna nam ponadto towarzyszyć vocoderowa melorecytacja. "Tor 4" to najdłuższa impresja w zestawie, jednocześnie zaś swoistego rodzaju zwrotny punkt tego koncepcyjnego albumu: w trakcie trwania utworu rozpoznamy atrakcyjną polifoniczną sekwencję z poprzedniej impresji, tym razem jednak docieramy do niej z innej strony i przy innej pogodzie... Finałowy utwór najwięcej ma wspólnego z początkami "Szkoły Berlińskiej", przynosząc fantastycznie oniryczne pejzaże, bazujące na nieregularnych akordach, mające w nastroju coś z "Mysterious Semblance at the Strand of Nightmares" Tangerine Dream. Pod koniec kompoz....... more
Bardzo cieszę się, że można Pana produkcje nabyć na SERPENT.PL. Ostatnio słuchałem \"Snów Polskich\" - mam kasetę z \"żarówką\". Pamiętam, jak Jerzy Kordowicz opowiadał o tym projekcie w Trójce... a studio el-muzyki było co tydzień i o ludzkich godzinach. Pozdrawiam bardzo serdecznie!