"Podążaj za mną" - z pewnością ku zaczarowanym elektronicznym krainom, niesamowitym tonalnym dżunglom, z miejsca przywołującym ducha nagrań czołowych reprezentantów Szkoły Berlińskiej lub obdarzonych nieprzeciętną fantazją kontynuatorów ich tradycji: chętnie łączących sekwencyjne patenty z całą paletą brzmień tak elektronicznych, jak i akustycznych, takich jak choćby Paul Nagle. Początek krążka oznacza bardzo przyjemne zdumienie dla fanów bardzo wczesnego Tangerine Dream: budzący się do życia o żółtawym świcie elektroniczny egzotyczny las wibruje takim właśnie niesamowitym poszumem, jak działo się to w impresjach TD z płyt "Zeit" i "Atem"! Melanż czarująco abstrakcyjnych brzmień relatywnie szybko ustępuje miejsca spokojnej, może nieco melancholijnej, ale jednak podszytej optymizmem impresji utrzymanej w średnim tempie, bogatej melodycznie, a przy tym przestrzennej, jakby zagadkowo niedopowiedzianej. Drugi utwór, wyłaniający się z ciekawie zorganizowanej grupki tajemniczych chrzęstów, prowadzi nas w rejony, w zwiedzaniu jakich mistrzostwo osiągnął Wolfram Spyra: mamy tutaj podobnie miękki, "deszczowy" podkład, wyjątkowo swobodne dryfowanie między systemami tonalnymi oraz "wibrafonowe" eteryczne tony z miejsca wprowadzające Słuchacza w sam środek jakiejś barwnej, filmowej opowieści. Trzecia impresja, jeden z najlepszych momentów albumu, to przede wszystkim mżące leniwym, mlecznym światłem syntezatorowe reflektory miarowo, hipnotycznie przeczesujące odrętwiały, mollowy mrok podobny temu, jaki spowijał niektóre epizody albumów KS "Body Love" i "Mirage"! Czwarta kompozycja przywiewa garść brzmień urzekających melodycznie i aranżacyjnie w podobny sposób, jak dzieje się to na eklektycznych, oryginalnych, a jednak osadzonych w berlińskiej tradycji płytach wspominanego na początku Paula Nagle'a. Kompozycja finałowa ma może najwięcej wspólnego "wprost" z tradycją Szkoły Berlińskiej, niemniej jednak i tutaj odpowiednie wpływy przefiltrowane zostały w wysoce satysfakcjonującym ....... more |