W cztery lata po debiucie, nowa, pełnometrażowa płyta El Bandy. I to jak pełnometrażowa - w wersji winylowej to podwójny album, 24 utwory!!!
Nowa El Banda jest odważna, oryginalna i przebojowa. Oczywiście cały czas obracamy się w kręgu punk rocka, ale mamy do czynienia ze zbyt nietuzinkowym zespołem, aby dwa razy zaproponował nam to samo. Nowe piosenki warszawskiej załogi, nie przypominają ani zaczarowanego i przebojowego debiutu „Przejdzie ci”, ani kawałków z epki „Wisi mi”. W ogóle nie da się ich porównać do żadnego innego zespołu - El Banda brzmi jak… El Banda.
„Skutki uboczne” to dopracowany, zróżnicowany, ale spójny punkowy album. Kto wie czy nie największe wydarzenie tego roku. Bezkompromisowy i agresywny jak każdy dobry punk rock, ale przepełniony klimatami, których na punkowej płycie jeszcze nie słyszeliście.
W warstwie lirycznej, mocno „dziewczyńska”, aż do bólu szczera i niesamowita spowiedź wokalistki Matki Zajdel. Przełamująca schematy i konwenanse, te punkowe także.
Na taki album stać tylko zespoły grające punk rocka przez duże „P”.