Mówi się o nich że będą kolejnym wielkim zespołem z Islandii. Odkryci i promowani przez samych SIGUR ROS dali fantastyczny koncert wraz z MUM na tegorocznym Sacrum Profanum w Krakowie.
Kolejne muzyczne objawienie z Islandii! Zespół, który tej jesieni wraz z rodakami - Jónsim i Múm wystapił na krakowskim festiwalu Sacrum Profanum wraca do Polski na 3 koncerty klubowe.
Seaber obok rodaków z Múm i popularnej u nas Lali Puny to podpora wytwórni Morr Music. W początkach swojej działalności Seabear był solowym projektem wokalisty i multiinstrumentalisty Sindriego Mára Sigfússona, druga płyta zespołu "We Built A Fire", jest już jednak kolektywnym dziełem septetu, w skład którego wchodzą Sigfússon i szóstka jego przyjaciół z Rejkjaviku.
Pismo Rolling Stone nazywało muzykę zespołu "islandzką odpowiedzią na Becka", inni krytycy pisali o nich "Sufjan Stevens spotyka Arcade Fire w wersji unplugged".
Muzyka Seabear określana mianem indie folku zachwyca ciepłą liryczną aurą, akustycznymi brzmieniami gitary i skrzypiec, subtelną indie-popową melodyką. "We Built A Fire" to zbiór świetnie zaśpiewanych piosenek, które z jednej zdradzają pokrewieństwa z folkowymi wrażliwcami - od Nicka Drake'a po Fleet Foxes i Joanne Newsom, z drugiej - korespondują z nieco autystyczną wrażliwością innych gwiazd islandzkiej "cichej rewolucji" : od The Sugarcubes przez Sigur Ros po Múm. Warto dodać, że Sindri Mar Sigfusson jest też wielkim fanem The Beatles i Toma Waitsa. „Przez kilka lat nie słuchałem niczego innego" - wspomina. Wielką popularnością cieszą się też dopracowane wizualnie teledyski grupy, każdorazowo stając hitami internetu notującymi setki tysięcy odsłon. Seabear konsekwentnie działają wedle metody DIY - swoją muzykę nagrywają we własnym, mieszącym się w piwnicy
studiu, wszystkie projekty gra?czne i teledyski tworzy natomiast partnerka życiowa i zespołowa Sindriego - Ingibjörg Birgisdóttir.