Wojciech Jachna – trumpet, flugelhorn, shaker
Marek Malinowski – guitar
Jacek Cichocki – piano and electric piano, Vermona electric piano, Moog synthesizer, fx
Paweł Urowski – double bass
Mateusz Krawczyk – drums, percussion
Wojciech Jachna, jeden z najbardziej zapracowanych trębaczy polskiej sceny powołał do życia kolejny projekt – Wojciech Jachna Squad, który właśnie zadebiutował płytą Elements. Skąd pomysł na kolejny zespół? W nowym projekcie jest tak, że to ja jestem odpowiedzialny za jego aktywność i podejmuję wszelkie kluczowe decyzje. Jestem również kompozytorem, co nie znaczy, że nie korzystam z talentów moich kolegów – bo te są ogromne – informuje Wojciech Jachna.
Nowy skład jest kontynuacją kwartetu Jachna/Cichocki/Urowski/Krawczyk, który w 2015 roku wydał płytę The Right Moment. Grono muzyków uzupełnił gitarzysta Marek Malinowski. Konfiguracja personalna z Elements zachwyca zgraniem, pomysłowością i oryginalnymi rozwiązaniami. Na płycie wbrew pozorom nie dominuje jednak trąbka. Muzycy z tego składu to świetni improwizatorzy i kompozytorzy. Skwapliwie skorzystałem z ich utworów, które moim zdaniem są wyjątkowe – sam bym takich nie napisał. Cały materiał jaki mieliśmy został jednak poddany rygorystycznej selekcji – album „Elements”, pomimo wyraźnego zróżnicowania, miał być płytą spójną – dodaje trębacz.
Wielość w jedności jest w przypadku tej płyty kluczowa. Elements wyrasta z jazzu, ale klasycznie jazzowe tematy w wielu miejscach – zwłaszcza dzięki pomysłowo wykorzystanej elektronice oraz dynamicznym partiom gitary – pączkują wyraźnie w kierunku innych stylistyk. Wyrazem dużej dojrzałości jest również zachowanie złotych proporcji pomiędzy twardym reżimem skomponowanych i zamkniętych form a improwizacją. Tytuł w luźny, ale jednocześnie trafny sposób oddaje charakter wydawnictwa. Nasza muzyka składa się z bardzo wielu różnorodnych elementów. Powstały swego rodzaju puzzle muzyczne, które jednak są dowodem na krystalizację własnego stylu. To dla mnie najważniejsze, choć mam świadomość, że jest to proces, który nie skończy się na jednej płycie – podsumowuje Jachna.