Niezwykle lubiane w Polsce siostry Sierra i Bianca Casady ze swoim najnowszym albumem.
CocoRosie tworzą równie urocze, co ekscentryczne siostry Casady - "Bianca "Coco" i "Sierra Rosie". Ten niezwykły duet to najbardziej charyzmatyczne objawienie art-folkowej piosenki ostatnich lat. Mówi się, że ich muzyka pasowałaby zarówno do La Scali jak i do skate-parku. Grupa łączy w swej muzyce elementy nowego folku, opery, hip hopu, starego bluesa i chansons. Ostatnia ich płyta zdradzała różnorodne fascynacje: od średniowiecznych mitów do teatrzyków varietes, od powiastek Edgara Allana Poe po filmy Tima Burtona. Najnowsza, długo wyczekiwana "Grey Oceans" to powrót do melancholijnego surrealistycznego klimatu genialnego debiutu.
Na "Grey Oceans" szalone siostry znów wyczarowują oniryczne, bajkowe muzyczne wizje na granicy różnych światów. Pozornie sprzeczne elementy, zachwycająco tu współgrają, a nawet najbardziej egzotyczne dźwiękowe konstelacje wydają się naturalne i zrozumiałe. " Szare oceany" to w zamyśle powrót do nieco brudnopisowej, przykurzonej, surrealistycznej estetyki debiutu. „Zależało nam na prostym, akustycznym brzmieniu, jak za czasów "La Maison de Mon Reve” - wyjaśnia Bianca. Jedenaście nowych piosenek nagrywano na czterech kontynentach, jednak większość materiału siostry zarejestrowały w starym studio Panda w Buenos Aires, którego ściany pamiętają najwybitniejsze orkiestry w historii argentyńskiego tanga.
Fantazja sióstr Casady zdaje się nie mieć granic – od dzieciństwa podróżowały, a ich wrażliwość kształtowały zarówno wojaże z matką artystką jak i pasje ojca – Indianina z plemienia Cherokee, ponoć zafascynowanego szamanizmem. Podobno każdego lata wędrowały wraz z nim wizytując rezerwaty w całym kraju. Po rozwodzie rodziców nastoletnie siostry jednak rozdzielono. Sierra co roku zmieniała szkoły, w końcu zaś wyjechała do Paryża by uczyć się śpiewu operowego w tamtejszym konserwatorium. ....... more