Rafał Księżyk (Aktivist, recenzja z Anteny Krzyku 2/2003):
Ta płyta została nagrana niemal 2 lata temu. Zapamiętałem ją wtedy jako najbardziej liryczną produkcję z kręgu dokonań Marcin Dymitera. Później, co prawda nieco tę opinię sprostowały nagrania z dwóch solowych płyt Marcina - Emitera, ale trochę obawiałem się powrotu do gotowej już płyty, no bo ostatnie produkcje z SiSsy, a nawet nowy Kristen, skutecznie zniechęciły mnie do lirycznych wątków "polskiej alternatywy". A jednak Mordy się bronią, chyba nawet bardziej teraz, niż wtedy. Gdy zespół pojawił się - niejako w roli kontynuacji Ewy Braun i Mapy - dał na "Normalforma" lokalny manifest rocka po postrock'u. Abstrakcje postrocka zostały tu wsparte odwołaniami do korzenno-noise'owych tradycji nowojorksiego undergoundu. Potem była surowa, rozimprowizowana loftowa sesja wydana nakładem własnym zespołu. "Of'Fruits", trzeci album Mord powtarza metodę rocka granego po postrocku, koncentrując się zdecydowanie bardziej na wątku lirycznym (który, jak to zostało już powiedziane stał się pięta achillesową gatunku). Oczywiście nie tylko. Są tu np. dwa nowe odcinki arcyciekawych socjologicznych haiku, które komponują się w nieformalną serię rozsiane na kolejnych płytach Mord i Emitera. "Pies", "1500 wiadomości" teraz uzupełnione zostały o "Zmorę" i "Dyskretny urok klasy średniej". Jest jeszcze jedna ballada i 5 dłuższych, abstrakcyjnych kompozycji. W ich przestrzeni muzycy mają dużo swobody i całkowicie ją wykorzystują. Z rozimprowizowanym nerwem i wyrazistą motoryką, która bywa bardzo transowa, miewa jazzowe wibracje, ale też prowadzi niekiedy w nieco kawiarniane klimaty. Nie sposób mówić o konkretnym stylu: można tu usłyszeć bluesa, jazz, hard rock, punk, folk i noise. Spojone kolektywną, organiczną chicagowską szkołę grania. Każdy z muzyków korzysta z różnych doświadczeń, a styl Mord coraz wyraźniej ciąży ku wypadkowej ich osobowości, niż jakimś konkretnym założeniom. Dlatego tak gładko i owocnie dialoguje się Mor....... more