Po sukcesie albumów "Perfect Darkness" oraz "Hard Believer”, z nowym materiałem wraca
niezwykle lubiany w Polsce Fink. Jak mówi artysta płyta powstała z miłości do bluesa:
"Muzyka Johna Lee Hookera, T-Bone Walkera i Chuck Berry'ego od zawsze do mnie
przemawiała. Wydaje się że napisanie blues'owego utworu jest łatwe, ale tak nie jest.
Stworzenie oryginalnego blues'a jest czymś więcej niż kopiowaniem".
W czasie sesji do albumu "Hard Believer" jak i póżniej, przy pracach nad "Horizontalism"
Fin Greenall wpadł na pomysł stworzenia muzyki surowej, szorstkiej, a równocześnie pięknej.
Stare, klasyczne płyty bluesowe powstawały "na setkę", nagrywane w czasie jednej sesji, z użyciem
jednego mikrofonu. To był punkt wyjścia dla "Fink's Blues". Z kolei obecność doskonałego bębniarza
Davida Shirleya i wybitnego saksofonisty Colina Stetsona wnosi do nagrań przestrzeń i ociepla
surowy klimat.
Jeśli tworzenie blues'a w XXI wieku ma sens, to został on idealnie zdefiniowany na "Fink's
Sunday Night Blues”. Za ostateczne brzmienie płyty wraz z Finkiem odpowiada Flood -
znany ze współpracy m.in z U2, PJ Harvey, Nickiem Cave'm.
Płytę, której premierę zapowiedziano na 10 marca promuje świetny utwór „Boneyard”.