RECENZJE
Godzina 0:29. Odpowiedni czas by zacząć. Najpierw trzykrotne podsłuchiwanie, przymierzanie się do zawartości. Zerkam w notatki, pierwsze wrażenia, pierwszy odcisk w świadomości to utwory numer 3, 4 i 7 - wg mnie podstawowe dźwięki płyty. Zawartość - poza jednym przypadkiem - nadspodziewanie spójna. Do książeczki zajrzałem tylko raz, grafiki i nazwy, właśnie dlatego raz tylko otwarta. Świadomie przed napisaniem recenzji nie chciałem by przylepiły się do mnie nazwy i tytuły. Numer dwa - przy którejś minucie zerkam na wyświetlacz czy aby nie przegapiłem momentu przejścia, ale nie wszystko gra, gra i to sprawnie z kilkoma smaczkami w tle, by w okolicach 8 minuty pojawił się cień pewnego zespołu/artysty, który rozrasta się i wpycha, wywołując głos zupełnie niepotrzebny, a początek był niezły. Numer trzy - trudno tu cokolwiek pisać - trzeba słuchać, dodam że jest to utwór precyzyjny klimatem. Numer cztery - początek jak Duet Emmo, a dalej już tylko milej i ciężej. Hipnotyczny - to truizm, ale jakże uroczy i celny. Numer sześć - dalekie echo pierwszego Dead Can Dance, niespodziewany koniec... Numer siedem - narastające plamy dronów, szepto - kazanie, repetycje trąbki, rzęchy akustycznej gitary - z tego obrządku musi coś powstać. Powyższe dźwięki 'zahaczyły', znajdując sobie miejsce wśród innych, ich twórcy również. Może następnym razem ktoś wytyczy coś nowego... Godzina 01:36.
eN - arciv ev noise/baubliss http://www.microust.prv.pl
Intrygująca płyta z utworami polskich, młodych muzyków, przepełniona klimatycznymi brzmieniami, intrygująca i niepokojąca. Obok tej muzyki nie można przejść obojętnie. Łukasz Pawlak ma niezwykły dar dostrzegania młodych muzyków, którzy mają w sobie to coś, czyli za pośrednictwem muzyki potrafią przekazać swoje emocje, uczucia, pragnienia. Całość robi duże wrażenie. Muzyka na płycie jest niezwykle plastyczna, podczas przesłuchiwania jej w głowie pojawiają się surrealistyczne wizje. 13 część City Songs został....... więcej |