Czołowa reprezentantka amerykańskiej sceny bluegrassowej i americany wraca po ośmioletniej przerwie. Ze swoim wypróbowanym współpracownikiem Davidem Rawlingsem stworzyła materiał, który zachwycił słynnych kolegów po fachu z The Decemberists!
Gillian przez kilka lat spokojnie przygotowywała nowe piosenki, z których na krążek ostatecznie trafiło 10. Całość artystka zarejestrowała w Woodland Sound Studios w Nashville. Brzmienie płycie nadał David Rawlings. "To piosenki z nowym brzmieniem Południa" - pisał o albumie Colin Meloy z The Decemberists. Zalecał słuchanie w półmroku. Słusznie.
Wszechstronna absolwentka prestiżowego Berklee College Of Music w Bostonie pokazuje, że na niby dobrze już znane gatunki i podgatunki, można spojrzeć świeżo i ciekawie. Nie ma wątpliwości, że Welch zainspiruje tym materiałem rzesze twórców folkowych, country, bluegrassowych, songwriterów. Pochwały i hołdy ze strony takich legend, jak Willie Nelson, Emmylou Harris, czy Solomon Burke, znaczą, że mamy do czynienia z artystką wyjątkową, której twórczość trzeba smakować powoli i wielokrotnie.