Mikołaj Trzaska - bariton & alto saxophone, basson clarinet
Marcin Oleś - double bass
Bartłomiej Brat Oleś - drums
Recorded on October 25 & 26 2002 at the Theater in Kalisz
Rafał Księżyk (Antena Krzyku 2/20004):
Czy to nie jest aktualnie najlepszy polski zespół jazzowy? Stworzyli jak na razie jedną z ciekawszych krajowych płyt nowego wieku – "Mikro Musik". Po tamtej porcji wysublimowanych kompozycji przyszedł czas na całkowicie improwizowane nagrania koncertowe. Muzycy nie grywają ze sobą na co dzień, ale doskonale siebie czują i potrafią uważnie się słuchać. Subtelna kameralna atmosfera jaką niespiesznie kreują tchnie smakiem heroicznego okresu czarnej awangardy lat 60. Improwizatorski egzamin został zaliczony celująco. Brzmią jak zespół. "La Sketch Up" przynosi zgrane z powolnym piętrzeniem dramaturgii fragmenty dwóch koncertów tria. Muzyka wyłania się ze skupionej ciszy, niczym w nagraniach AACM, i rozwija się do temperatury wzlotów Coltrane'a. To jest jazz w swym najbardziej esencjonalnym wydaniu.
Info wydawcy:
"la'Sketch up" to druga w dorobku i druga wydana przez Kilogram Records płyta grupy Oleś/Trzaska/Oleś. Tak jak w przypadku poprzedniego, gorąco przyjętego albumu "Mikro Muzik" [płyta roku 2002 wg portalu jazzowego Diapazon.pl], tak i tym razem muzycy skoncentrowali się na akustycznym brzmieniu zespołu, penetrując tereny muzyki improwizowanej. Zespół tworzy nie dającą się jednoznacznie określić mieszankę jazzu, współczesnej kameralistyki i czegoś, co nasuwa skojarzenia z szeroko pojętym folkiem, który w tym przypadku nie ma jednoznacznego pochodzenia i odwołań.
Muzycy skoncentrowali się tu na eksplorowaniu muzycznego minimalizmu, opierając materiał albumu na wspólnych wyimprowizowanych kompozycjach, choć w przypadku "la'Sketch up" należałoby mówić o opowieściach bez słów i tytułów.
Filip Łobodziński (Przekrój 3049):
"(...) [trio] odważnie prezentuje obszary niegdyś zaanektowane przez wytwórnię ECM, czyli jazz tuż obok ciszy. Szepcze, by nagle spuścić z łańcucha bestię energii. Skojarzenia z muzyką do "Windy na szafot" Davisa, z "Ole!" Coltrane'a to trop....... więcej