Felix Kubin, zasilany energią nuklearną jeździec apokaliptycznej muzyki dance, powraca! Szalony producent i agitator przedstawia nowy solowy album. „Zemsta Plutona” uderza w nasze domostwa niczym błyskawica, pozostawiając zgliszcza i oświecając dusze. Niekończący się kryzys polityczny, egzystencjalny i gospodarczy tworzy idealne warunki dla tego wizjonera końca ludzkości. Jego niecne prowokacje w ostatnich latach przybrały na sile i nic nie wskazuje na to, by miał się wkrótce pohamować. Jest jako ta ośmiornica rozpostarta między Sci-Fi Popem, konceptualną kameralistyką, słuchowiskami radiowymi, teatrem i filmem. Każdą macką zdaje się prowadzić jakąś kooperację, wydawać płytę czy tworzyć performance. Felix Kubin jest mistrzem absurdalnej autokreacji i uwielbia wielkie gesty. Trudno o lepsze miejsce dla obchodów jego urodzin niż brukselskie Atomium. Kubin jest entuzjastą futurystycznych kostiumów i eksperymentalnych fryzur. Sam kultywuje styl ubierania, który można by ulokować gdzieś pomiędzy Kim Dzong-Ilem a Kapitanem Kirkiem.
Ale Felix Kubin to przede wszystkim wybitny kompozytor i aranżer. Płytą „Zemsta Plutona” udowadnia to, co wszyscy wiedzą od dawna. Otwierający album utwór „Lightning Strikes” wyznacza kurs: rytm z przesterowanego, ludzkiego beatboksu, osłabiające linie syntezatorów i operowy refren tworzą typowy, kubinowski hit. „Atomium Vertigo” zawiera magnetyczny groove, do którego mruczy po francusku Nicolas Ekla (Lem, Les Brochettes). Z kolei „Nachts im Park” brzmi niczym soundtrack do współczesnego thrillera Edgara Wallace’a: retro-futurystyczna muzyka komputerowa, pozostająca w opozycji do estetyki easy listening, lecz jednocześnie śmiało z nią flirtująca.
Bez względu na to, który utwór z tego ponadczasowego albumu przypadnie wam do gustu – żwawy „Flies Without Memory” czy mroczny „Restez en Ligne” – Felix Kubin zawsze brzm....... więcej