Yarek na płycie Last Train To Berlin żegna się ze szkołą berlińską. Trochę szkoda, mimo tego dla Yarka to początek nowej drogi. Dlatego choćby warto wsłuchać się w dźwięki tej płyty, bowiem artysta kapitalnie przedstawił tu swoją długoletnią fascynację tą muzyką.
Yarek (Jarosław Degórski), artysta plastyk, realizator dźwięku, producent telewizyjny, twórca muzyki elektronicznej. Debiutował kompozycją Elegia śmierć planety. W latach 2005-2008 organizował festiwal "Elektroniczny Woodstock". Od kilku lat szuka inspiracji w muzyce trance. Jak wskazuje sam tytuł Last Train To Berlin to jego pożegnanie ze "szkołą berlińską". Jednak na tym "ostatnim" albumie Yarek daleki jest od kopiowania swoich idoli w rodzaju Klausa Schulze czy Tangerine Dream. Oczywiście śmiało wykorzystuje sekwencyjne motywy, ale oprócz tego przemyca wspomniane wyżej trance'owe inspiracje. Muzyka zyskuje nieco nostalgiczny, kosmiczny wymiar ale kiedy trzeba łapie ów trance'owy nerw. Jak sam mówił jego obecną pasją jest psychodeliczny rock i właśnie w tym kierunku zamierza pójść. Na Last Train To Berlin delikatnie przemyca jeszcze wpływy etno, nadając nieco niektórym kompozycjom plemienną obrzędowość. Jednocześnie przenika te utwory wschodnia duchowość. Znakomity materiał utrzymany z jednej strony w starym stylu, ale nie stroniący od nowinek. Bardzo udane pożegnanie, wypada tylko czekać na nowe płyty Yarka. Zapewne już w odmienionej stylistyce.
Robert Moczydłowski
The word Berlin is very evocative for EM fans. And as soon as we find it on an album title, it stirs up immediately the curiosity. Normal, we think unmistakably of the Berlin School style. But it is necessary to be careful because certain name albums can generate a certain confusion, like this last album of Yarek; Last Train to Berlin. If the first rustles of Sutra suggest some lunar pads of synth which float as spirits of Berlin on the curves of a bass line and a soft hopping sequenced move....... więcej