Zimnofalowo-postpunkowy debiut po polsku. Spóźniony o jakieś 30 lat, albo właśnie idealnie o czasie! 4 melancholijne, poetyckie choć wcale nie takie wolne numery. Na smutno, z elementami japońskiego seksu :). Gdyby powstali trzy dekady temu wygraliby Jarocin 1985.