W natłoku wydawanych płyt, aby nie zwariować musimy kierować się jakimiś wytycznymi. Ja na przykład, jeśli mam do wyboru kolejną płytę doskonale znanego zespołu lub muzyka lubię sięgnąć po nowego artystę. Dać szansę komuś nieznanemu lub mało znanemu. Poszukać nowej konfiguracji.
Francoisa Carriera - kanadyjskiego saksofonistę poznałem kilkanaście lat temu dzięki lekturze płyty "Travelling Lights" (Justin Time, 2004), do której nadal często wracam, nagrał ją w kwartecie Francois Carrier / Paul Bley / Gary Peacock / Michel Lambert. Od tamtego czasu zbudował swoją twórczością solidną markę.
Francois Carrier i Michel Lambert występowali w Europie niezliczoną ilość razy, kilkanaście razy w Polsce, czy to z Rafałem Mazurem, czy z Tomaszem Gadeckim. Jednak każde kolejne płyty tego tandemu wzbudzają we mnie coraz mniejsze emocje, to taki samograj, nieschodzący poniżej dość wysokiego poziomu. Gdy przeczytałem w zapowiedziach oficyny NoBusiness Records o płycie "Japan Suite" kwartetu François Carrier / Masayo Koketsu / Daisuke Fuwa / Takashi Itani, krew zaczęła krążyć szybciej.
Po pierwsze dlatego, że rozerwanie takiego tandemu działa często na korzyść muzyki (najlepszy przykład to rozerwanie sekcji Hamid Drake-William Parker, potem Drake i Parker pojawili się w wielu znakomitych zespołach). Po drugie, Carriera słyszymy tu w twórczym zwarciu z japońskimi improwizatorami, których reputacja w światowym jazzie jest niepodważalna.
"Japan Suite" to efekt pracy dwóch pokoleń awangardowych muzyków - Francois Carrier i kontrabasista Daisuke Fuwa reprezentują starsze pokolenie, saksofonistka altowa Masayo Koketsu i drummer Takashi Itani młodsze. Materiał został nagrany 7 grudnia 2019 roku w Yamaneko-ken, Ogose, Saitama w Japonii, i słucha się jej wyśmienicie. Bohaterką płyty jest o pokolenie młodsza od Kanadyjczyka Masayo Koketsu. Pcha się ze swoim altem tam, gdzie Carrier pasuje, wciąga go w wir free-jazzowych dialogów, podnosząc temperatur....... więcej