W odróżnieniu od w zasadzie w całości wyimprowizowanej, pierwszej płyty „Krautpark”, podczas pracy nad “Doppelganger” muzycy Pin Park skupili się na precyzyjnym budowaniu i szlifowaniu zamierzonej formy poszczególnych utworów, a poza podstawowym szkieletem, jaki tworzy ich instrumentarium EMS, sięgnęli po kilka innych analogowych klasyków, ale również współczesnych, cyfrowych urządzeń. Sam tytuł, nawiązujący do istniejącej w literaturze postaci sobowtóra, wybrany został celowo – płyta sprawia wrażenie, według muzyków zupełnie przypadkowo, głębokiego ukłonu w kierunku elektroniki drugiej połowy lat 70. XX wieku. Jak gdyby, de facto, ktoś, kiedyś w ich imieniu tę płytę dawno temu już nagrał.
“Z perspektywy czasu – a od ukończenia pracy nad „Doppelgangerem” minął już ponad rok – mamy dziwne wrażenie, że ta płyta stała się niejako naszym nieświadomym ukłonem w kierunku elektroniki połowy lat 70-tych: w „Autobahnkirche”, utworze otwierającym płytę i będącym hołdem złożonym tradycji autostradowych kościołów w Niemczech (Autobahnkirche), wykorzystaliśmy krótki, ale niezwykle intensywny bit wysamplowany z trzeciej płyty zespołu Kurws. „The Standard” jest czymś w rodzaju zaginionego hymnu Zimowej Olimpiady z drugiej połowy lat 70-tych XX wieku, a w utworze “Milky Medium” partie wokalne, mocno przetworzone przez wokoder, Nina Bączyk wykonuje przez sen. Jej lunatyczne majaki zostały zarejestrowane w latach 2013 – 2015, dokładnie wtedy kiedy traciła mleczne zęby. Gdyby nie pozostałe kawałki i pewne niuanse związane z produkcją i brzmieniem, być może udałoby się kogoś nabrać, że ta muzyka powstała wiele lat temu. Bez wątpienia pomaga w tym również okładka autorstwa Hanny Cieślak. Kiedy jeden z nas wpadł na pomysł, aby całość zatytułować „Doppelganger”, drugi uświadomił nam obojgu, że tytułowy „Sobowtór” to ktoś łudząco podobny do nas samych, kto wy....... więcej